@JaymzHetfield6 A Melchior Wańkowicz pisał "brylanty zlepione g**nem" i też miał rację. Piłsudski też powiedział o sobie współczesnych politykach "wam kury szczać prowadzać .." i to też aktualne do dziś. Nieszczęścia tego kraju zaczęły się paręset lat przed rozbiorami. Brak dynastii. Wybór króla. 29 Oct 2021
Opublikowano: 2014-11-11 22:49:13+01:00 · aktualizacja: 2014-11-12 00:09:51+01:00 Dział: Historia Historia opublikowano: 2014-11-11 22:49:13+01:00 aktualizacja: 2014-11-12 00:09:51+01:00 fot. PAP/Radek Pietruszka Deszczowa niedziela 10 listopada 1918 r. O siódmej rano na Dworzec Wiedeński w Warszawie wjeżdża pociąg specjalny z Berlina. W drzwiach wagonu pojawia się wąsata, lekko przygarbiona postać. Oczekujących na peronie ogarnia poruszenie. Oto, po przeszło rocznej niewoli w magdeburskiej twierdzy, wraca do kraju Józef Piłsudski. Wódz, wokół którego od lat skupiały się nadzieje Polaków na odzyskanie wolności. Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią, ojczyźnie i ludowi polskiemu. Witam was krótko, gdyż jestem przeziębiony. Bolą mnie gardło i piersi — zwrócił się prostymi słowami do tłumu zgromadzonego przed balkonem pensjonatu przy ul. Moniuszki, gdzie się zatrzymał. Mówił zwyczajnie, jak do starych znajomych, którzy wiedzieli, że tylko osławiony komendant tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej, twórca Legionów Polskich i dowódca I Brygady może poprowadzić kraj ku niepodległości. I tak się stało. Półtora wieku marzeń o wolnej Polsce czekało swego ziszczenia w obecnej chwili. Dzisiaj mamy wielkie święto narodu, święto radości po długiej ciężkiej nocy cierpień — radował się Piłsudski otwierając odrodzony Sejm jako Naczelnik Państwa. O takiej chwili śnił od dzieciństwa. Będąc brzdącem marzyłem o tym, że kiedyś wywrócę świat do góry nogami. A zacznę od powstania. Wszystkie marzenia moje koncentrowały się koło powstania i walki orężnej z moskalami — wspominał chłopięce lata spędzone w Zułowie pod Wilnem. „Ziuk”, jak nazywano małego Józefa, przyszedł na świat w patriotycznej rodzinie, która z trudem otrząsała się po klęsce Powstania Styczniowego. Wkrótce sam zaznał prześladowań. Po roku studiów medycznych na uniwerytecie w Charkowie został podejrzany o spisek na życie cara Aleksandra III. Młodego Piłsudskiego spotkało za to pięć lat zsyłki na Syberię. Stał się rewolucjonistą. Po powrocie z katorgi wstąpił do Polskiej Partii. Stworzył w niej konspiracyjne oddziały bojowe, które wsławiły się licznymi akcjami zbrojnymi. Piłsudski organizował zamachy nie tylko na carskich dygnitarzy. W 1908 roku przeprowadził brawurową akcję w Bezdanach pod Wilnem. Bojowcy PPS zdobyli wtedy ponad 200 tys. rubli napadając na wagon pocztowy rosyjskiego pociągu. Nad rewolucyjne zrywy zawsze przedkładał jednak walkę o niepodległość Polski. To był dla niego cel numer jeden. Jechałem czerwonym tramwajem socjalizmu aż do przystanku „Niepodległość”, ale tam wysiadłem. Wy możecie jechać do stacji końcowej, jeśli potraficie, lecz teraz przejdziemy na „pan” oznajmił w 1918 r. dawnym towarzyszom z PPS. W niepodległym kraju nie zaznał spokoju. Wkrótce po odzyskaniu niepodległości musiał stanąć do wojny z bolszewikami. Pokonując wrogie armie w genialnie rozegranej bitwie warszawskiej ocalił Europę przed komunistycznym najazdem. W 1922 r., po tragicznej śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza, rozgoryczony waśniami politycznymi odsunął się od polityki. Zrezygnował ze wszystkich funkcji i przeprowadził do zacisznego Sulejówka. Nie chciał żadnych godności. Zrzekł się nawet emerytury należnej mu jako byłemu Naczelnikowi Państwa. Ze skromnego dworku „Milusin”, gdzie zamieszkał, wybudowanego ze składek legionistów, bacznie obserwował jednak co się dzieje w kraju. Wódz, który poprowadził Polaków do niepodległości, nie krył rozczarowania stanem państwa. W Polsce wrzało. W Sejmie toczyły się nieustanne targi o ministerialne stołki. Padały i powstawały kolejne rządy. Robotnicy strajkowali, a w wojsku narastał ferment. Tymczasem nad krajem zaczynały zbierać się czarne chmury. Międzynarodowy układ zawarty w 1925 r. w szwajcarskim Locarno nie gwarantował Polsce nienaruszalności zachodniej granicy. Rok później Niemcy zawarły pakt o przyjaźni z sowiecką Rosją. Nasi wrogowie znów się sprzysięgali, a w Polsce panował bałagan. Piłsudski z coraz większą niechęcią patrzył na skłócony parlament i rządowe przepychanki. Narastający konflikt obozu marszałka z rządami prawicy i parlamentem skończył się w 1926 r. przewrotem majowym. Staję do walki z głównym złem państwa: panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską — tłumaczyl Piłsudski. I zbrojnie przejął władzę. W 1930 r. Sejm został rozwiązany, a kilkunastu byłych parlamentarzystów, Wincentego Witosa, osadzono w twierdzy brzeskiej. Piłsudski twardo obchodził się z ludźmi, o których sądził, że szkodzą państwu. Stosował siłę i nie przebierał w słowach. Jego dosadne określenia przeszły do legendy. Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić — rugał podwładnych za utworzenie, jego zdaniem zbyt lewicowego, rządu Ignacego Daszyńskiego. Wiecznie skłócony i targujący się o ministerialne teki Sejm wyzywał od ladacznic, a posłów porównywał do małp i „istot zafajdanych”. Nie oszczędzał Konstytucji Marcowej z 1921 r., w której widział przyczynę anarchii w polityce. Ochrzcił ją mianem „konstytuty”. Wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel — rzucał pod adresem państwa pogrążonego w chaosie. W ferworze sporu o nadzór nad armią, miał powiedzieć do gen. Stanisława Szeptyckiego, szefa resortu spraw wojskowych: Pan jesteś jak kurwa, co każdemu dupy daje. Generał wysłał sekundantów do Piłsudskiego, którzy zostali odprawieni z kwitkiem. Usłyszeli, że wódz nie bije się ze swymi generałami. Miał niespełna 68 lat, gdy powaliła go śmiertelna choroba. 12 maja 1935 r. po raz ostatni zabiło serce Józefa Piłsudskiego. Ten dzień odebrał Polakom jedną z największych postaci w naszych dziejach. Odszedł narodowy przywódca, któremu zawdzięczamy odzyskanie niepodległości po wieku zaborów. Człowiek wybitny i barwny. Żołnierz, dowódca, mąż stanu. A zarazem polityk nie przebierający w słowach i siłą zwalczający przeciwników. Całe życie poświęcił Polsce. I na zawsze pozostał w pamięci rodaków. Opłakiwała go cała Polska, a pogrzeb stał się narodową manifestacją wdzięczności dla marszałka. Pamiętajmy o Marszałku Niepodległości! Publikacja dostępna na stronie:
Belka: "Wam kury szczać prowadzać" Ten komunikat został przyjęty najpierw z niedowierzaniem, a potem z oburzeniem. B. premier Marek Belka, obecnie europoseł, napisał gorzko na Twitterze: "To
Kategoria: XIX wiek Data publikacji: Autor: Przy tekście pracowali także: Kamil Janicki (fotoedytor) Przygotował narzędzie, wybrał miejsce, a nawet ułożył plan B – na wypadek gdyby nie udało mu się zabić już za pierwszym razem. Dlaczego Józef Piłsudski chciał popełnić samobójstwo? Jak planował odebrać sobie życie? Andrzej Garlicki, najbardziej wnikliwy spośród biografów Józefa Piłsudskiego, tę konkretną sprawę skwitował w jednym krótkim zdaniu. Opisując wydarzenia z jesieni 1886 roku stwierdził, że przyszły Komendant: „przeżywał wówczas jakiś kryzys psychiczny, nosząc się nawet z myślą o samobójstwie”. Pogrążony w depresji Józef był studentem, właśnie ukończył pierwszy rok medycyny na uniwersytecie w Charkowie. Miasto było ponure, prowincjonalne, a same studia chyba nie porwały młodzieńca. Zdecydował, że przeniesie się na inną uczelnię – do bardziej postępowego, wręcz liberalnego Dorpadu w dzisiejszej Estonii. Sprawa, jak zaznaczył Garlicki, przeciągała się jednak i Piłsudski nie zdołał rozpocząć studiów wraz z początkiem nowego roku akademickiego. Czy to dlatego wpadł w głębokie przygnębienie? Może przytłaczał go brak perspektyw, bankructwo rodziny, brak pomysłu na własną przyszłość? Po latach wskazał jednak na inny powód. Otwarcie przyznał, że chciał się zabić… na skutek olbrzymiego przerostu ego. Uniwersytet w Charkowie. Fotografia wykonana około 1900 roku. To po pierwszym roku odbytych tu studiów Piłsudskiego naszły naprawdę czarne myśli. Marzenia o wielkości Sprawę naświetlił dopiero w roku 1931 w rozmowie z byłym premierem Rzeczypospolitej Polskiej i senatorem, Arturem Śliwińskim. Od tajemniczego epizodu minęło prawie pół wieku, ale Piłsudski odniósł się do niego w wielkich szczegółach. A rzecz zaczęła się od drobnej przechwałki. – Od lat najmłodszych (…) marzyłem o wielkości – podkreślił Marszałek. Interlokutor odpowiedział z pewną ironią, a przynajmniej: bez oczekiwanej powagi. „Uczyniłem uwagę, że tak marzy wiele dzieci” – zanotował później. Piłsudski postanowił więc wyraźnie podbił stawkę. Nie tylko marzył o wielkości, ale też: już planował samobójstwo. Ja z tą myślą nie rozstawałem się nigdy. Wytrwałem w postanowieniach lat dziecinnych. Naraziło mnie to na ciężkie przeżycia. W latach mojej młodości życie nie sprzyjało tego rodzaju postanowieniom. To też przyszła chwila, że zwątpiłem o tym, bym mógł dokonać wielkich rzeczy. I życie od razu straciło dla mnie swój urok. Były premier Artur Śliwiński. To on wyciągnął z Piłsudskiego wyznanie o planowanym samobójstwie. Powiedziałem sobie, że skoro nie mogę być wielkim, to nie mam po co żyć. Było to już po powrocie do Wilna z pierwszego roku studiów uniwersyteckich w Charkowie. Ogarnęło mię takie zmęczenie, że postanowiłem skończyć z sobą i to nieodwołalnie. Układałem nawet plany, jak to wykonać. Ostatecznie zdecydowałem się wyjechać łódką na ulubione jezioro Trockie, stanąć na brzegu łodzi i strzelić do siebie z rewolweru. Rozumowałem, że gdyby strzał nie był śmiertelny, wpadnę do wody i nikt już nie zdoła mnie uratować. Artur Śliwiński twierdził, w oparciu o wyznania Piłsudskiego, że ten nie zdecydował się pociągnąć za spust, gdyż „zaszły wypadki, które go przekonały, że można żyć dla wielkości”. Tymi wypadkami były zaś… „uwięzienie, a następnie zesłanie na Sybir”. Innymi słowy: to carska ochrana i zaborczy aparat władzy uratowały Piłsudskiemu życie. I to za sprawą rosyjskich władz mógł on w przyszłości zostać Komendantem, Marszałkiem i Naczelnikiem Państwa. Zainteresował Cię ten tekst? Jego autor prowadzi też kanał „Wielka Historia” na Youtubie. Źródło: Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał na podstawie: A. Śliwiński, Marszałek Piłsudski o sobie, „Niepodległość”, t. 16 (1937), s. 367-368. A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Znak 2017, s. 31. Zobacz również
Bywały mocne rzeczy w ustach i spod pióra polityków: „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić” - rzucił do swoich przeciwników politycznych Piłsudski. „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie” - napisał Dmowski, tym samym stwierdzając wprost, że Polakiem można być lepszym i gorszym, bardziej budującym
„Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić” – te słowa Józef Piłsudski miał skierować do członków Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej pod przewodnictwem Ignacego Daszyńskiego. Krytykowany za zbytnią lewicowość rząd powstał już 7 listopada 1918 roku, kilka dni przed przyjazdem Piłsudskiego do Warszawy. W drugiej połowie 1918 roku klęska państw centralnych była przesądzona – na ziemiach polskich błyskawicznie następował rozkład okupacji niemiecko-austriackiej. Ton polityczny nadawały dwa ośrodki: Warszawa i Kraków, gdzie urzędowały Rada Regencyjna i Polska Komisja Likwidacyjna. Konwent A organizacji królewiackich (PPS, PSL „Wyzwolenie”, Stronnictwo Niezawisłości Narodowej) podczas narady u Artura Śliwińskiego w Warszawie w nocy z 1 na 2 listopada postanowił utworzyć w Lublinie rząd o charakterze ogólnopolskim, w zamierzeniu mający stać się alternatywą dla skompromitowanej w oczach społeczeństwa Rady Regencyjnej. Wybrano Lublin z uwagi na liczne oddziały Polskiej Organizacji Wojskowej i rozpad okupacji na tym terenie. Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej: skład i działanie Euforia wywołana rodzącą się niepodległością, przy jednocześnie znacznym wzroście radykalizmu społecznego, pogłębiały nastroje wśród mas, które wiązały ogromne nadzieje z nowym niepodległym państwem utopijnie licząc, że wyrówna ono istniejące podziały. Klasy posiadające przeżywały okres panicznego lęku przed widmem rewolucji, dodatkowo wzmożony po utworzeniu 5 listopada z inicjatywy SDKPiL i PPS-Lewicy Rad Delegatów Robotniczych w Lublinie a następnie w każdym większym ośrodku miejskim w kraju. Skład personalny rządu przedstawiał się następująco: Premier Ignacy Daszyński (PPSD), Minister Spraw Wojskowych Edward Rydz-Śmigły (w zastępstwie uwięzionego w Magdeburgu Józefa Piłsudskiego), Minister Informacji i Propagandy Wacław Sieroszewski (Stronnictwo Niezawisłości Narodowej), Minister Przemysłu Bronisław Ziemięcki (PPS), Minister Oświaty Gabriel Dubiel (PSL „Piast”), Minister Pracy i Opieki Społecznej Tomasz Arciszewski (PPS), Minister Komunikacji Jędrzej Moraczewski (PPSD), Minister Robót Publicznych Marian Malinowski (PPS), Minister Rolnictwa Juliusz Poniatowski (PSL „Wyzwolenie”), Minister Spraw Zagranicznych Ignacy Daszyński, Minister Skarbu Państwa Medard Downarowicz (Stronnictwo Niezawisłości Narodowej), Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Thugutt (PSL „Wyzwolenie”), Minister Sprawiedliwości Leon Supiński (Zjednoczenie Demokratyczne). Ponadto ministrami bez teki zostali Błażej Stolarski i Tomasz Nocznicki z PSL „Wyzwolenie”, a ministrem aprowizacji mianowano Wincentego Witosa, który odmówił przyjęcia tego stanowiska, głównie ze względów ambicjonalnych - liczył na bardziej lukratywną pozycję, nie zgadzał się także na brak w rządzie przedstawiciela Narodowej Demokracji. Swoją przygodę z tym gabinetem lider ludowców opisał w charakterystyczny sposób: Byłem dwudniowym ministrem rządu lubelskiego, do dziś nie wiem przez kogo zamianowanym bez mojej zgody. Zarzucali mi niektórzy lewicowcy, że opuściłem rząd przyczyniając się do rozbicia go. Przyznaje się do tego bez żalu. Dlaczego? Nie mogłem się zgodzić na tworzenie jednostronnych rządów prowincjonalnych nigdy, a szczególnie w okresie powstawania państwa. Nie mogłem uznać jego programu rojącego się od wytartych demagogicznych frazesów [..] Nie miałem ani na chwilę złudzeń, żeby socjaliści i „wyzwoleńcy” zasiadający w nim byli do spełnienia wielkich zadań zdolni. Najbardziej radykalny i nowatorski program jaki został sformułowany w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym opracowali Stanisław Thugutt i Tadeusz Hołówko. Zapowiadał on szerokie reformy społeczne, równouprawnienie obywateli, 8-godzinny dzień pracy, nacjonalizację przemysłu, upaństwowienie donacji, majoratów i lasów, reformę rolną, ochronę socjalną pracowników i powszechny dostęp do bezpłatnej oświaty. Z reform politycznych na uwagę zasługuje szczególnie postulat natychmiastowego rozwiązania Rady Regencyjnej, zwołania demokratycznych wyborów i przyszły demokratyczno-republikański charakter ustroju państwa. Od Daszyńskiego do Moraczewskiego Przystąpiono do energicznych działań, wysyłano delegację do Warszawy, a Daszyński w swoich przemówieniach zagrzewał lud do wytężonej pracy w imię wspólnego celu, jakim miała być wolna ludowa Polska. Nastrój podsycały wiadomości o rewolucji w Niemczech. Sytuacja Rządu Lubelskiego zmieniła się diametralnie 10 listopada wraz z powrotem z uwięzienia Józefa Piłsudskiego i oddaniu mu władzy przez Radę Regencyjną. Następnego dnia po przybyciu do Warszawy, 14 listopada 1918 r., Daszyński złożył na jego ręce dymisję. Piłsudski bardzo krytycznie oceniał działalność Rządu Lubelskiego zarzucając przesadne oparcie się na ugrupowaniach lewicowych, co stało na drodze jego planu utworzenia koalicyjnego rządu złożonego również z prawicy. Przybyłym do Warszawy członkom Konwentu A miał dosadnie powiedzieć: „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”. Daszyński próbował przekonywać Piłsudskiego, że wobec zaistniałych sytuacji tylko rządy lewicowe miały rację bytu, co wywołało ostrą reakcję przyszłego Marszałka Polski. Pomimo niezbyt miłego spotkania z Daszyńskim, Piłsudski docenił jego zasługi na polu niepodległościowym i doświadczenie polityczne powierzając mu misję stworzenia koalicyjnego rządu, argumentując swoją decyzję: zdecydowałem się zamianować prezydentem gabinetu pana posła Ignacego Daszyńskiego, którego długoletnia praca patriotyczna i społeczna daje mi gwarancję, że zdoła w zgodnej współpracy z wszystkimi żywiołami przyczynić się do odbudowy dźwigającej się z gruzów ojczyzny. Dla Piłsudskiego wybór Daszyńskiego był przykrą koniecznością, tak jak po kilku dniach nominacja Jędrzeja Moraczewskiego mającego być akceptowalnym dla endecji. Główną uwagę komendanta skupiał brak armii i pilna potrzeba stworzenia jej. Rząd Lubelski Ignacego Daszyńskiego pomimo swej epizodyczności jest ważnym wydarzeniem w polskiej historii. Był pierwszą próbą utworzenia jednolitego rządu demokratycznego (mocno lewicowego), był też dowodem dużej dojrzałości politycznej jego przywódców starających się nie dopuścić do żywiołowego działania przedstawicieli wszelakiej proweniencji. Ignacego Daszyńskiego stawiał zaś w jednym rzędzie najwybitniejszych szermierzy sprawy niepodległościowej. Sporo racji miał działacz PPS Mieczysław Niedziałkowski, który stwierdził: „W Lublinie 7 listopada 1918 roku zadano cios śmiertelny komunizmowi w Polsce”. Autorem tekstu Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej Ignacego Daszyńskiego: lewicowa Niepodległość? jest Daniel Wójtowicz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA Czytaj też:Dwóch zaborców obiecało odrodzenie Polski w 1916 roku. Co miało im dać ogłoszenie aktu 5 listopada?
Panie harap nawet nie potrafisz zacytować. Pomogę powinno być "Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić."J. Piłsudski. Zadedykuję ci inny aforyzm tegoż autora "Polska to jeden wielki kołtun, trzeba przedtem dobrze grzebieniem ten kołtun rozczesać, aby każdy włos był z osobna, a wtedy może da się kosę zapleść.".
"Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić", to jedna z najsłynniejszych i najczęściej cytowanych wypowiedzi Józefa Piłsudskiego. Do kogo i w jakich okolicznościach w listopadzie 1918 roku skierował te słynne słowa o wyprowadzaniu kur? Oto krótka historia tego kultowego powiedzenia Marszałka i inne ciekawostki o Piłsudski wraca do Warszawy Jest 10 listopada 1918 roku. Tego dnia, po zwolnieniu z twierdzy w Magdeburgu, komendant Józef Piłsudski przybywa pociągiem do Warszawy. Rankiem na Dworcu Wiedeńskim wita go tylko kilka zaufanych osób z Polskiej Organizacji Wojskowej i członek powołanej we wrześniu 1917 roku przez niemieckie i austro-węgierskie władze okupacyjne Rady Regencyjnej - książę Zdzisław Lubomirski (przyjazd Piłsudskiego utrzymywano w tajemnicy, dlatego nie było wiwatującego tłumu). Na miejscu jest również dziennikarz Wacław Czarski, który opisze w prasie przebieg powitania. Piłsudski po dłuższej rozmowie z przedstawicielami Rady Regencyjnej rezygnuje z wyjazdu do Lublina, w którym od trzech dni na wyzwolonym terenie działał Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej, na czele którego stanął Ignacy Daszyński. Na Ministra Spraw Wojskowych mianowano Edwarda Rydza-Śmigłego, ponieważ Józef Piłsudski podczas formowania tego rządu był jeszcze przetrzymywany w więzieniu w Magdeburgu. Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej odmówił powołanej przez okupantów Radzie Regencyjnej prawa do kierowania losem Narodu Polskiego i sam przejął całkowitą władzę do chwili zwołania Sejmu Ustawodawczego. Niemiecka okupacja chyli się już ku końcowi, trwa rozbrajanie żołnierzy niemieckich, a utworzenie Rządu Narodowego w stolicy jest coraz bardziej realne, co ma główny wpływ na postanowienie Piłsudskiego o pozostaniu w Warszawie. Już cztery dni później, 14 listopada, Rada Regencyjna rozwiąże się przekazując całość władzy zwierzchniej Józefowi Piłsudskiemu. W tym samym dniu Ignacy Daszyński poda się do dymisji. Piłsudski nieprzychylne oceniając poczynania "rządu lubelskiego" (zarzucał zbytnie poleganie na formacjach lewicowych, co utrudniało stworzenie rządu koalicyjnego z prawicą) przybyłym do stolicy członkom delegacji stanowczo i ironicznie powie:„Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”.Ciekawostki o Józefie Piłsudskim:Charakteryzowało go ogromne poczucie humoru. Często śmiał się z samego siebie i swoich Piłsudski unikał bali i innych tego typu imprez. Nie czuł się tam układać pasjansa lub rozegrać partię szachów. Nie przepadał za brydżem i nie znosił układa pasjansadomena publicznaDużo chodził, przede wszystkim uwielbiał samotnie spacerować po Łazienkach bez funkcjonariuszy ochrony w pobliżu, ale zawsze z naładowanym Piłsudski nie przywiązywał dużej wagi do wygód życiowych. Często wspierał różne inicjatywy papierosy "Marszałkowskie", specjalnie produkowane dla prawie w ogóle nie spożywał alkoholu. Jego ulubionym napojem była mocna i słodzona herbata, koniecznie w szklance i w towarzystwie herbatników. Nie przepadał za zachowanych po Piłsudskim mundurach można stwierdzić, że pił i jadł swoich podkomendnych Józef Piłsudski często zwracał się "moje dziecko", jeśli daną osobę darzył "nocnym markiem" i często pracował w nocy. Chodząc po pokoju dyktował żonie różne teksty, a także przyjmował przebytym udarze krwotocznym mózgu w roku 1928 Józef Piłsudski zaczął się szybciej starzeć zewnętrznie i chodził trochę nie położył się spać, jeśli na stoliku koło łóżka nie leżał naładowany młodości czytał mnóstwo dzieł historycznych poświęconych analizom wojen i bitew, przede wszystkim napoleońskich. Uwielbiał również poezję nie była jego mocną stroną. Oprócz dwóch żon miał w swoim życiu inne Piłsudski nie ukończył żadnej szkoły co dzień i od święta chodził w mundurze. Kurtka wojskowa towarzyszyła mu nawet w został bardzo późno, w wieku 50 lat. Miał dwie Piłsudski z córkami. Na kolanach marszałka siedzi Jadwiga, obok stoi Wanda. Wilno, 1923 rokdomena publicznaJego ulubiony pies wabił się mówił po niemiecku, rosyjsku, i dwukrotnie zmieniał charakterystycznymi wąsami ukrywał braki w jego polecenie sprowadzono z Francji prochy Juliusza Słowackiego i odprawiono uroczysty przepadał za wynalazkami i nie interesowały go nowinki techniczne. Z trudem wyraził zgodę na instalację aparatu Piłsudski zmarł na raka wątroby 12 maja 1935 roku o godzinie 20:45 w swoim ulubionym narożnym pokoju w Belwederze, w otoczeniu swojej Józefa Piłsudskiego, Generałowie znoszą trumnę do krypty św. Leonarda. Z przodu Edward Śmigły-Rydz i Kazimierz Sosnkowskidomena publicznaZdjęcie w nagłówku: Józef Piłsudski w koszarach Legii Akademickiej, listopad 1918r; domena publiczna.
Wulgaryzmy, wyzwiska i mowa nienawiści są stare jak świat. Warto jednak te zjawiska rozróżniać. Obraźliwe i wulgarne określenia Józefa Piłsudskiego, jak „Konstytuta-Prostytuta” czy „Wam tylko kury szczać prowadzać, a nie politykę robić” nie są mową nienawiści, w przeciwieństwie do endeckiego „bij Żyda”.
"Super Express": - Panie Marszałku! Czemu zawdzięczamy tę niespodziewaną wizytę? I czemuż z taką srogą miną Pan Marszałek ku nam spogląda? Józef Piłsudski: - Gdy dookoła nas wre wszędzie kłótnia i zawiść partyjna, gdy dygoce i rozpala się niechęć dzielnicowa, trudno, by żołnierz był spokojny. - To prawda, Panie Marszałku, Polacy wciąż skaczą sobie do gardeł. Ale ostatni rok był trudny. Kryzys, tragiczne klęski, katastrofy. - Z szanowania wzajemnego wypływa moc wielka w chwilach trudnych. - Zawiedliśmy Pana, Panie Marszałku? - Naród wspaniały, tylko ludzie k...wy. Patrz też: Prof. Antoni Dudek: Piłsudski, tak jak Kaczyński, budził emocje - Co najbardziej się Panu Marszałkowi nie podoba w tej Polsce, którą Pan Marszałek widzi z okien naszej redakcji? - Myślałem, że wraz z odrodzeniem Polski materialnym i duchowym, Polska odradzać się zacznie, że wyzbywać się zacznie tchórzostwa i wyzwalać się zacznie od pracy agentur, że przestanie pracę dla obcych uważać za najrozumniejszą pracę dla Polski. - Co źle robimy? - Podczas kryzysów, powtarzam, strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym. - Naród ufa wytycznym Pańskiego Ducha, Panie Marszałku. Ale co Pan powie naszej klasie politycznej? - ... - Panie Marszałku, dlaczego Pan się tak zasępił i milczy? Nie ma Pan im nic do powiedzenia? - Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić. Przeczytaj koniecznie: Jadwiga Jagoda Piłsudska oddała hołd swojemu ojcu - Panie Marszałku! Pan Marszałek mówi to o ludziach, którzy nie podczas nocnych rozmów Polaków, lecz publicznie deliberują o Ojczyźnie. - Publiczne szmaty. - Nie podoba się Panu Marszałkowi współczesny Sejm? - Pierdel, serdel, burdel. - Dlaczego aż tak?! - Ryzykanctwa lewicy i prawicy są w równowadze u nas, czego dowodzi ta słaba większość, wskutek której uchwala się ustawy. - Może potrzebujemy więc nowych ludzi i nowej partii. Tylko jaki miałby być jej program? - Najprostszy z możliwych. Bić k...wy i złodziei, mości hrabio. - Jaka to strategia wciąż tych samych ludzi trzyma u władzy? Jak to się więc dzieje, Panie Marszałku, że wciąż wierzymy w toczone gościńcem obietnic okrągłe słowa - a tak puste w środku? - Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to, jak się to odbija w mózgu słuchającego. - No tak, czyli PR. A jak Pan Marszałek ocenia szansę zmian tego, co złe jest w naszej Ojczyźnie? - Polityka nie jest matematyką. Obliczyć i przewidzieć wszystkiego niepodobna. Ale dopóki społeczeństwo jest bierne, spodziewa się wszystkiego od wypadków, od innych, tylko nie od siebie - nic nie nastąpi. - Panie Marszałku, nie oszukujmy się jednak - w odróżnieniu od tych pokoleń Polaków, które już odeszły w zaświaty, obecne pokolenie cieszy się przynajmniej krajem o zabezpieczonych granicach i dobrych perspektywach rozwoju w ramach Europy zjednoczonej w Unię. - Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska. - Ale mamy przynajmniej ten komfort, że związaliśmy się trwale z Zachodem. W potrzebie nas nie zostawią! - Zachód jest parszywieńki. - Panie Marszałku, a jak mamy ważyć racje w naszym dzisiejszym geopolitycznym położeniu, gdy więcej mamy przyjaciół niż wrogów i gdy z innymi narodami budujemy wspólnotę narodów? - Racja jest jak dupa, każdy ma swoją. - Nie jesteśmy potęgą. Porządek wymaga tego, żeby znać swoje miejsce w szeregu. - Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi. - Pan Marszałek przybył do nas z przeszłości. Nie chcę być niegrzeczny, ale czy ona współczesnym jest do czegokolwiek potrzebna? - Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości. - Pamięć o tym, co było, ma stanowić o tym, co jest? - Naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium.
„Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić” – te słowa Józef Piłsudski miał skierować do członków Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki
Kiedy na stronie klikniemy na BIP to możemy dojść do zakładki KONTROLE. Po kliknięciu na KONTROLE ukażą się trzy zakładki: Protokoły z Komisji Rewizyjnej, AUDYT i Protokoły z innych kontroli. Warto jest przejrzeć zawartość każdej zakładki. Z przeglądu wynika, że dosyć systematycznie umieszczane są tam protokoły Komisji Rewizyjnej, ostatnie sprawozdanie z audytu ukazało się natomiast 15 kwietnia 2019 roku. Faktem jest, że konkurs na objęcie stanowiska audytora wewnętrznego burmistrz Gołdapi ogłaszał od grudnia 2020 roku i dopiero 22 lutego tego roku zaakceptowano kandydata. Być może od grudnia 2020 nie było konieczności wykonywania audytów. Bo tak też może być. Mimo to najbardziej zastanawia trzecia zakładka: Protokoły z innych kontroli. To tam 15 kwietnia tego roku znalazł się protokół kontroli CBA. Natomiast ostatni protokół przed wspomnianym, datowany jest na 27 sierpnia 2017 roku. Mogłoby się wydawać, że od tamtego czasu do chwili opublikowania protokołu CBA nie było innych kontroli. Było jednak inaczej – urząd był kontrolowany przynajmniej przez NIK w 2021 roku za lata 2017 – 2020. Protokół był gotowy 12 sierpnia 2021 roku. Zatem powinien być udostępniony, zwłaszcza radnym, by mogli zadawać pytania w aspekcie choćby działań naprawczych. Pytanie – czy radni (którzy na pewno wiedzieli o kontroli NIK) upominali się o ten protokół i jego udostępnienie? Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonym w tej ustawie. Warunkiem jest posiadanie informacji przez urząd. Niżej fragmenty protokołu określające temat kontroli, zastrzeżenia i zalecenia. (…) (..) Cały protokół zamieścimy, kiedy ukaże się na stronie Urzędu Miejskiego. Nawigacja wpisu
"Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić"- te słowa Piłsudskiego dedykuję obecnej "elicie" parlamentarnej. Skomentuj Zgłoś nadużycie k. krl 02.12.2010 14:31:29.
Momencik, trwa przetwarzanie danych 1 września 2015 o 16:42 przez kyd Skomentuj (18) Do ulubionych "I oto mamy państwo, w którym krzyże i księża są wszędzie, a razem z nimi: oszustwo, złodziejstwo sankcjonowane przez prawo, bieda, alkoholizm, bezdomność, bezduszność i politycy jedzący z rąk kleru Klauzula sumienia, cynizm, cwaniactwo i ostatecznie brak tożsamości narodowej. Czy Kościół wie co to bieda? Nie, bo ustawił się tak, że pracują na niego wierni" Komentarze Ukryj komentarze
Ujawniła się w naszej organizacji Banda trojga, mam im do przekazania WAM KURY SZCZAĆ PROWADZIĆ, A NIE POLITYKĘ ROBIĆ ! J. Piłsudski.
Srebrna moneta kolekcjonerska ze słynnym powiedzeniem marszałka Piłsudskiego "Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić" Bardzo trudno dostępna na rynku numizmatycznym. Niezwykła ciekawostka dla kolekcjonerów lub na prezent. Uncja czystego srebra. Stan okołomenniczy, pokazany na zdjęciach. Możliwy odbiór osobisty. Mam też wiele innych monet NBP, które mogę potencjalnie wystawić (zapraszam do kontaktu przez formularz "Pytanie do sprzedającego"). Jeżeli podana cena Ci nie odpowiada, napisz do mnie ("Pytanie do sprzedającego"), z uwagą rozważę rozsądne propozycje cenowe. Przedmiot jest z mojej prywatnej kolekcji, nie mam możliwości wystawienia faktury lub paragonu.
"Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić." - powiedział Piłsudski do współpracowników po przyjeździe z Magdeburga do Warszawy, 11 listopada 1918, o socjalistycznym rządzie powołanym kilka dni wcześniej.
Józef Klemens Piłsudski przyszedł na świat 5 grudnia 1867 w Zułowie na Wileńszczyźnie. Jego życie było niezwykle barwne. Mąż stanu i bohater walki o polską niepodległość oraz bezwzględny polityk i autor wojskowego przewrotu – to twarze, które znamy. W naszej galerii zebraliśmy zdjęcia, na których widoczne jest inne oblicze marszałka – młodego rewolucjonisty, uwielbianego przez żołnierzy dowódcy, męża, ojca i schorowanego starca. Józef Piłsudski jest uznawany za najważniejszego polityka, który doprowadził do odzyskania przez Polskę wolności. W młodości angażował się w antyrosyjskie działania niepodległościowe, za co został zesłany na Syberię. Po powrocie ze zsyłki działał w Polskiej Partii Socjalistycznej, w której redagował pismo „Robotnik”. Był zwolennikiem socjalizmu niepodległościowego. Od roku 1910 roku Piłsudski rozwijał działalność Związków Strzeleckich w Galicji. To Rosję uznawał za głównego wroga polskiej niepodległości, a pierwszym krokiem w walce o nią miało być według niego antyrosyjskie powstanie. Dlatego w czasie pierwszej wojny światowej stanął na czele I Brygady Legionów Polskich, walczącej u boku Austro-Węgier i Niemiec. W 1914 roku z inicjatywy Piłsudskiego powstała tajna Polska Organizacja Wojskowa, której celem było zbrojne zdobycie niepodległości. Gdy w Rosji wybuchła rewolucja, Piłsudski doprowadził do kryzysu przysięgowego i zerwał współpracę z Wiedniem i Berlinem. 10 listopada 1918 roku, przybył do Warszawy, po tym jak został zwolniony z więzienia z Magdeburgu. 14 listopada przejął pełnię władzę od Rady Regencyjnej, a następnie został mianowany Naczelnikiem Państwa. Po pierwszych wyborach parlamentarnych w niepodległej Polsce Sejm Ustawodawczy powierzył mu dalsze sprawowanie funkcji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. dzięki niemu Polska zwyciężyła bolszewików w Bitwie Warszawskiej. W 1920 Piłsudski inspirował nieformalną akcję zdobycia Wilna przez oddziały generała Żeligowskiego. Po uchwaleniu przez przeciwną mu sejmową większość konstytucji marcowej w 1921 roku Piłsudski zaczął wycofywać się z oficjalnego udziału w polityce i zamieszkał w Sulejówku, gdzie umacniał swoje nieformalne wpływy. W końcu w maju 1926 roku dokonał z pomocą wojska zbrojnego zamachu stanu, doprowadzając do autorytarnych rządów swojego obozu politycznego nazywanego sanacją. Doprowadził do uchwalenia w 1935 roku konstytucji kwietniowej, która wprowadzała w Polsce system prezydencki o charakterze autorytarnym. Piłsudski już za życia stał się legendą, która była umacniana przez jego polityczny obóz. Zmarł 12 V 1935 w Warszawie. Został pochowany na Wawelu, a jego serce spoczęło w grobie matki na cmentarzu na Rossie w Wilnie. Piłsudski, czy polscy politycy? Kto wypowiedział te słowa? Józef Piłsudski jest autorem wielu cytatów, często ostrych i kontrowersyjnych, które na stałe zapisały się w polskiej świadomości. Sprawdź w naszym quizie, czy odróżnisz, które słowa wypowiedział Piłsudski, a które współcześni polscy politycy. To tylko pozornie łatwe zadanie, dasz radę mu sprostać? QUIZ:Rozpoznasz kto to powiedział? Józef Piłsudski, czy współcześni politycy?Czytaj też:„Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”. Do kogo Piłsudski skierował słynne słowa? Galeria: Józef Piłsudski jakiego nie znacie. Niezwykłe zdjęcia marszałka
„Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić” miał powiedzieć do przedstawicieli rządu po przyjeździe do Warszawy 11 listopada 1918 roku Marszałek Józef Piłsudski.
IPN i partia rządząca uczciły 12 maja z wielką pompą 85. rocznicę śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego. Przy okazji skrupulatnie zakłamały jego postać: przemilczały fakt, że był socjalistą i zwalczał prawicę - z bronią w ręku. Nie mówili o zamachu majowym (na zdjęciu), po którym Piłsudski stał się brutalnym dyktatorem Lektura wystąpień władz państwowych – oraz tekstów przygotowanych z okazji rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego przez IPN — jest z tego powodu aż zabawna. Tym bardziej że w obchodach wzięli udział najważniejsi politycy. Premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty pod pomnikiem Piłsudskiego. „»Królem był serc i władcą doli naszej«. 85 lat temu Polska straciła nie tylko polityczny autorytet, ale nade wszystko jednego z Ojców Niepodległości – Marszałka Józefa Piłsudskiego. Pozostawił po sobie pomnik trwalszy od spiżu – wolną i niepodległą Polskę”. – napisał Morawiecki na Twitterze. "Królem był serc i władcą doli naszej". 85 lat temu Polska straciła nie tylko polityczny autorytet, ale nade wszystko jednego z Ojców Niepodległości – Marszałka Józefa Piłsudskiego. Pozostawił po sobie pomnik trwalszy od spiżu – wolną i niepodległą Polskę.— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) May 12, 2020 Kwiaty pod pomnikiem także złożył prezydent Andrzej Duda oraz prezes IPN dr Jarosław Szarek. W Katowicach wieniec złożył wicepremier Sasin. Piłsudskiego minutą ciszy uczcili posłowie w Sejmie. „85 lat temu odszedł do pana Boga marszałek Józef Piłsudski – twórca polskiej niepodległości, ojciec założyciel naszej ojczyzny” – powiedział poseł PiS Krzysztof Sobolewski. "Królem był serc i władcą doli naszej". 85 lat temu Polska straciła nie tylko polityczny autorytet, ale nade wszystko jednego z Ojców Niepodległości - Marszałka Józefa Piłsudskiego. Mateusz Morawiecki, Twitter - 12/05/2020Fot. Adam Stępień / Agencja Gazetapółprawda. Był kochanym ojcem ojczyzny dla jednych, brutalnym dyktatorem dla innych Z tej okazji IPN przygotował wybór tekstów o Piłsudskim (tutaj). Z biografii – opowiedzianej przez historyka prof. Włodzimierza Suleję – można się co prawda dowiedzieć, że Piłsudski był socjalistą, ale nie wiadomo, dlaczego i właściwie o co socjalistom (poza niepodległością Polski) chodziło. „W polskim ruchu socjalistycznym, a zwłaszcza w tym jego segmencie, który porzucił utopijne marzenia o powszechnej rewolucji na rzecz walki o przywrócenie suwerennej, niepodległej Polski, przypadła mu rola przywódcza” – pisze prof. Suleja i właściwie to wszystko, co ma na ten temat do powiedzenia. Biografia kończy się na zwycięstwie nad bolszewikami w roku 1921, pomija więc zamach majowy 1926 roku i historię dyktatury. Z komunikatu IPN poświęconego rocznicy także nie sposób się tego dowiedzieć: „Piłsudski sformułował ideę walki zbrojnej o niepodległość w czasie, gdy wiarę w jej spełnienie podzielała znikoma część społeczeństwa polskiego. Mimo to konsekwentnie wcielał ją w życie. Zainicjował stworzenie Związku Walki Czynnej i organizacji strzeleckich przed I wojną światową. Dowodził I Brygadą Legionów i bił się o niepodległość z Rosją. Później rzucił wyzwanie pozostałym państwom zaborczym – Niemcom i Austro-Węgrom, które uwięziły go w twierdzy w Magdeburgu. W listopadzie 1918 roku z woli narodu został Naczelnikiem Państwa i rozpoczął proces budowy państwowości polskiej oraz Wojska Polskiego. Jako Naczelny Wódz poprowadził wojsko do wojny o granicę wschodnią Rzeczypospolitej. Zwycięstwo w tych zmaganiach, których kulminacyjnym momentem było odparcie najazdu bolszewickiego, zdecydowało o bycie młodego państwa”. Nie ma w tej biografii ani socjalizmu, ani dyktatury. Socjalista Uzupełnijmy więc braki w wypowiedziach partii rządzącej. Piłsudski w drugiej połowie lat 90. XIX w. został faktycznie szefem krajowej organizacji PPS w Królestwie Polskim. PPS był wówczas organizacją rewolucyjną: walczył nie tylko o niepodległość, ale także (a może przede wszystkim) o socjalizm, czyli o demokrację, lepsze warunki pracy w fabrykach, prawo do strajku. Piłsudski nie był przy tym wielbicielem pism teoretyków socjalizmu. W ankiecie z 1903 roku dla pisma młodych socjalistów pisał: „Abstrakcyjna logika Marksa oraz panowanie towaru nad człowiekiem nie pasowało do mego mózgu”. W jednej z prywatnych rozmów wyznał to z rozbrajającą szczerością: „Starałem się poznać i zgłębić idee socjalizmu. Zacząłem czytać Kapitał Marksa. Ale gdy spotkałem się z dowodzeniem, że stół równa się surdutowi, czy też surdutowi równać się może […] zamknąłem książkę, gdyż takie ujęcie sprawy wydało mi się bzdurstwem. Filozofia materialistyczna […] nigdy nie przemawiała mi do przekonania. […] Do socjalizmu odnosiłem się krytycznie i tego krytycyzmu nie pozbyłem się już nigdy”. (cytujemy to w ślad za biografią Romana Dmowskiego pióra prof. Grzegorza Krzywca). Znienawidzony przez prawicę Piłsudski jednak był przywódcą socjalistów w czasie rewolucji 1905 roku, kiedy Polacy z prawicy i lewicy zabijali się nawzajem na ulicach. Narodowa Demokracja Romana Dmowskiego nienawidziła Piłsudskiego, a bojówki endeckie tępiły socjalistów. Sam Dmowski pisał w 1906 roku o tym tak: „Cały ten syfilis polityczny, którym nas zarażali Moskale przez lat czterdzieści, wysypał się obecnie i nie wiadomo jak się skończy. Socjały w [Rzeczypospolitej] uwierzyły, że czas przyszedł «obalić carat» – gdy im się «rewolucja» nie udała mszczą się na własnym społeczeństwie, niszczą je strajkami, rabują, mordują burżuazyjnych fabrykantów i narodowców (ci ostatni odpłacają im nieraz tem samym). Wierząc w rewolucję utworzyli sobie drużynę bojową, złożoną z chłopaków od lat 15 do 20, z robotników bez pracy, z nożowców i złodziei nawet zwyczajnych. Dla tej drużyny sztabem są żydzi, histerycy i najzwyczajniejsi wariaci […]. Z taką tedy rewolucją zmuszeni jesteśmy walczyć na noże”. W 1918 roku, kiedy Piłsudski zdobył władzę w Warszawie, nacjonaliści Dmowskiego zwalczali go intensywnie. Przygotowali nawet nieudany zamach stanu. W kręgach prawicowych Piłsudski uchodził za „bolszewika”, czy bolszewickiego agenta. W połowie marca 1919, czyli prawie dwa miesiące po wyborach sejmowych, w których Narodowa Demokracja Dmowskiego odniosła wielkie zwycięstwo, przywódca endeków pisał w liście do współpracownika o Piłsudskim: „1. nie rozumie Polski, nie zdaje sobie sprawy z tego, co w niej jest potrzebne i co możliwe; 2. nie jest człowiekiem dzisiejszym, należąc swoją konstrukcją psychiczną do pierwszej połowy XIX w.; 3. nie jest jednolity: to kombinacja starego romantyka polskiego z bolszewikiem moskiewskim, dająca się genetycznie wyjaśnić; 4. nie jest sobą, ale przedrzeźnia wielkie wzory historyczne, co zawsze prowadzi do czynów poronionych; 5. otrzymawszy posadę boga od jołopów, którzy go otaczają usiłuje być większym, niż go Pan Bóg stworzył, robi pozory siły wielkiej, poza którymi ukrywa się słabość itd. Robi czasem na mnie wrażenie wołu, któremu wydaje się, że jest bykiem i wdrapuje się na krowę”. Obu polityków dzieliły nie tylko animozje osobiste: Dmowski wyobrażał sobie Polskę jako państwo narodu polskiego, w którym mniejszości miały być asymilowane albo usunięte. Piłsudski – Polaków jako przywódców koalicji narodów środkowej Europy, w sojuszu obronnym przeciw Rosji i Niemcom. Dmowski – dodajmy – to jeden z ideowych patronów rządzącego Polską dziś PiS, czczony tak bardzo, że jego wizerunek znalazł się nawet na nowych polskich paszportach. Dyktator W maju 1926 roku Piłsudski obalił demokratycznie wybrany rząd II RP. W walkach w Warszawie zginęło blisko 400 osób. Został dyktatorem, a jego władza stawała się coraz bardziej brutalna. Lżył przeciwników politycznych w gazetach, a najwybitniejszym przedstawicielom opozycji wytoczył polityczny proces (w Brześciu nad Bugiem). Uwięzionych polityków traktowano niesłychanie brutalnie. Sanacja – ugrupowanie Piłsudskiego – systematycznie ograniczała prawa wyborcze, uciekając się do fałszowania wyborów. Skłócony z Kościołem Rządząca prawica nie wspomina także, że Piłsudski był skłócony z Kościołem – zarówno dlatego, że zmienił wyznanie (aby móc wziąć ślub z rozwódką). Część hierarchii – wśród której rosły wpływy Narodowej Demokracji – odrzucała Piłsudskiego z powodów politycznych. W 1935 roku, kiedy dyktator umarł, Kościół chciał odmówić pochowania Piłsudskiego na Wawelu. Ostatecznie po długich naciskach władz jednak zgodził się na pochówek. Dwa lata później arcybiskup przeniósł zwłoki z Krypty św. Leonarda pod Wieżę Srebrnych Dzwonów. Doszło wówczas do gigantycznej publicznej awantury: piłsudczyk, pisarz Wacław Sieroszewski, żądał nawet zamknięcia biskupa krakowskiego w areszcie. Adam Leszczyński Historyk i socjolog, profesor na Uniwersytecie SWPS, publicysta. Autor dwóch książek reporterskich o Afryce i kilku książek o historii. "Szkalował" Polskę w „the Guardian”, „Le Monde”, „El Pais”, „Suddeutsche Zeitung”. Ostatnio wydał „Ludową historię Polski” (WAB 2017). W pisze o polityce i historii.
RT @KazimierzIIIWlk: Baerbock płacze, że ją Putin oszukał, Macron łka, że został wydymany. Jak to mówił Marszałek: „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”.
REKLAMA Józef Piłsudski słynął z ciętego języka. „Wam kury szczać prowadzać, nie politykę robić” to tylko najsłynniejszy z jego bon motów. Tym razem jednak przesadził. Tekst, który wyszedł spod jego ręki, mógł go na zawsze skompromitować w oczach podwładnych i towarzyszy broni. Prezydent Wojciechowski odruchowo podkręcał swoje obfite wąsy i gładził siwą kozią bródkę. Zarost głowy Państwa do dziś kojarzy się wielu z wizerunkiem korsarza, odważnie stawiającego czoła przeciwnym wiatrom. Korsarska fantazja bardzo by mu się teraz przydała. Wojciechowski wiedział już bowiem, że na horyzoncie zbiera się burza. Nie chodziło tylko o paskudną pogodę za oknem. REKLAMA Było – co prawda – dość ciepło, temperatura przekroczyła 20 stopni, ale niebo kompletnie zasnuwały chmury, a przelotne opady nie pozwalały na swobodne spacery. Nic dziwnego, że warszawiacy tłumnie stawili się w kinach i teatrach zgromadzonych wzdłuż Nowego Światu, szczególnie, że właśnie grano świetną komedię z udziałem najgłośniejszych komików epoki Pata i Patachona pod tytułem „On, Ona i Hamlet”. Był 11 czerwca 1923 roku i można byłoby oczekiwać lepszej aury. Mimo deszczów atmosfera w stolicy była jednak gorąca. Oczywiście, ta polityczna. Dwa tygodnie wcześniej powołano drugi rząd Witosa. Prawdziwą bombę odpalił jednak zalewie dwa dni po jego zaprzysiężeniu Marszałek Piłsudski, rezygnując ze stanowiska Szefa Sztabu Generalnego. Nie dało się tego posunięcia odczytywać inaczej, niż jako polityczną demonstrację. Wojciechowski zawdzięczał karierę Piłsudskiemu, ale ich drogi właśnie się rozchodziły. Nie wiedział jeszcze, że za niecałe trzy lata ponownie przetną się na Moście Poniatowskiego w decydującym dniu zamachu majowego. Tylko dla jego oczu Co dalej? – musiało przemykać przez głowę prezydenta. Kto zastąpi Piłsudskiego na stanowisku? Czy ktoś w ogóle jest w stanie go zastąpić? Co do jednego nie było wątpliwości – polem bitwy w najbliższych miesiącach będzie wojsko. Ten, kto wygra walkę o wpływy w armii, będzie rządził Polską. Nic dziwnego, że koperta z nabazgranym przez Marszałka napisem: „Otworzyć kopertę ma prawo w razie mojej śmierci lub usunięcia się ze stanowiska tylko przewodniczący Ścisłej Rady Wojennej, jako generał mający dowodzić wojną, albo prezydent Rzeczypospolitej.” Co było w środku? Wojciechowski wiedział, że zawartość koperty powstała w bardzo trudnym okresie dla młodego Państwa (zaraz po zamordowaniu Prezydenta Narutowicza), jak i dla samego Piłsudskiego. Prezydent spojrzał w oczy Komendanta, który lekko skinął głową. Otworzył kopertę i zaczął czytać: Marszałek Piłsudski słynął z ciętego języka Po śmierci prezydenta Narutowicza zdecydowałem zostawić na wypadek śmierci albo usunięcia się mego ze stanowiska moje kwalifikacje generałów Wojska Polskiego napisane szczerze i bez ogródek… Błysk w oku prezydenta Wojciechowskiego świadczył, że szybko złapał słowo-klucz. Wiedział już, z czym ma do czynienia – ze śmiertelnym wrogiem każdego polityka. Szczerością. Opinie całkiem niepolityczne Marszałek słuchał spisanych przez siebie pół roku wcześniej słów: „..Generał Haller Józef. Straci powagę u podwładnych w bardzo szybkim tempie z powodu swoistej demagogii i szukania za wszelką cenę popularności zaczynając od podoficera, kończąc na swoim ordynansie. Gadatliwy bez miary i końca. Żadna tajemnica nie jest pewna w jego ręku.” Zmarszczył brwi patrząc na prezydenta, którego oczy szybko przebiegały kolejne linijki tekstu: Generał Rozwadowski Tadeusz. Zdolna i szybko orientująca się głowa. Żadnych zdolności organizacyjnych i administracyjnych. Przypominałby mocno znaną historyczną postać Prądzyńskiego, robiącego na poczekaniu kilka planów jeden za drugim, nie mając żadnej mocy charakteru, by którykolwiek konsekwentnie przeprowadzać. W personaliach dowodzenia błądzi jak małe dziecko w lesie. Generał Szeptycki Stanisław. Przy każdym niepowodzeniu zwala zawsze winę na podwładnych i przełożonych. Do dowodzenia najwyższego nie nadaje się z powodu braku charakteru. Na szefa Sztabu Naczelnego Wodza nie nadaje się, nawet osobistemu nieprzyjacielowi jego bym nie doradzał. Tylko od czasu do czasu pojawiało się dobre słowo: Generał Haller Stanisław. Na dowódcę armii zdatny, nie ma kaprysów co do otoczenia i sam sobie da radę w każdym sztabie. Jako szef Sztabu Wodza Naczelnego jest bardzo dobrym i lojalnym pracownikiem. Nietypowa jest opinia Marszałka o Leonardzie Skierskim – Piłsudski był ewidentnie pod wpływem jego uroku osobistego. „Siła charakteru i wola wystarczy zawsze na wytrwanie w każdym położeniu, spełniając przy tym obowiązki dowodzenia wedle sił i możliwości”. Ale większość notatek przepełniona jest jednak zdaniami typu: „Zdatny jedynie do wyrzucenia z wojska”. Albo „Cieszyłbym się, gdyby go w armii polskiej nie było”. „Zdaniem moim niezdatny do niczego: ani na froncie, ani na tyłach”. czytaj też: Suchodolski: Jak II RP rowery robiła i monopolizowała drukarnie. Rządy sanacji czyli zawsze… Ciepłe słowa… o zajadłych wrogach Piłsudski z jednej strony wylewał jad, z drugiej jednak był zdolny docenić ludzi, których powszechnie uważano za jego politycznych przeciwników. O Władysławie Sikorskim: „Inteligentny, żywy umysł, lekki charakter obok wielkich ambicji. Nadzwyczajnie łatwy w obcowaniu z ludźmi, których umiejętnie i celowo zużytkowuje. Nadaje się także jako szef sztabu przy Naczelnym Wodzu.” W beczce miodu była też łyżka dziegciu: „Łatwy do prywaty i do zwalania winy i odpowiedzialności z siebie na innych”. Sikorski nie był kandydatem Marszałka na Naczelnego Wodza, ale jego charakterystyka i tak jest jedną z najbardziej pochlebnych w całym zestawie. Jeszcze przychylniej komendant myślał o Kazimierzu Sosnkowskim: Człowiek o niezmiennych zdolnościach do pracy bez zmęczenia fizycznego. Kandydat mój na komendanta armii. Braki pod względem operacyjnym opanuje szybko. Dotychczasowa jego praca przyzwyczaiła go do mierzenia sił państwa w najrozmaitszych wysiłkach i do oceniania zjawisk o charakterze nie ściśle militarnym; pod tym względem rzadki wyjątek wśród generałów polskich. Kandydat na stanowiska szefa sztabu Naczelnego Wodza. Przy bardzo wielkiej poprzedniej pracy pod względem operacyjnym jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza. Najlepiej czuł się w otoczeniu swoich legionistów. Choćby Wieniawy-Długoszowskiego Zarówno Sikorski, jak i Sosnkowski pełnili funkcje Naczelnego Wodza w sytuacji prowadzenia walki z uchodźstwa. Opinia o trzecim z Naczelnych Wodzów – Edwardzie Rydzu-Śmigłym, jedynym, który prowadził wojnę w pełnej skali – także jest pochlebna: Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy, opanowany charakter. Pod względem mocy charakteru stoi najwyżej spośród generałów polskich. Śmiałe koncepcje go nie przerażają, niepowodzenia nie łamią. Proroctwo marszałka? Śmigły-Rydz był oczywiście jednym z kandydatów Piłsudskiego na Naczelnego Wodza. Proroczo brzmią jednak dwa zastrzeżenia, jakie poczynił: „Nie dałby sobie rady w obecnym czasie z rozkapryszonymi i przerośniętymi ambicjami generałów, nie jestem pewien jego zdolności operacyjnych w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjacielskiego”. Oba te komentarze niestety potwierdziły się w fatalnie zaplanowanej i prowadzonej wojnie obronnej 1939 roku. Piłsudski zapewne nie wycofałby się z żadnego słowa, które zapisał w swoich charakterystykach. Ale czy 11 czerwca 1923 roku w gabinecie Wojciechowskiego był jeszcze zaprzysiężonym żołnierzem młodego Państwa, czy może gdy patrzył na prezydenta już rozbrzmiewały mu w głowie myśli, które wypowie dopiero w początkach lipca, gdy zrezygnuje ze wszystkich pełnionych funkcji wojskowych? REKLAMA
Senatorowie PiS zapomnieli jakoś o ostrych słowach wypowiadanych przez Józefa Piłsudskiego, którego wielkości i zasług dla Polski nikt nie kwestionuje: „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić” do rządu, „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”. Wystarczy, czy cytować dalej?
Józef Piłsudski Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić.
Edward Śmigły-Rydz, dowódca 1 Pułku Piechoty Legionów. Źródło: NAC. Edward Rydz urodził się 11 marca 1886 r. w Brzeżanach (dawne woj. tarnopolskie). Tam uczęszczał do gimnazjum i w 1905 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. W okresie szkolnym należał do tajnego kółka samokształceniowego i socjalistycznej organizacji
Dwudziestolecie międzywojenne Kategoria: Dwudziestolecie międzywojenne Data publikacji: Józef Piłsudski słynął z ciętego języka. „Wam kury szczać prowadzać, nie politykę robić” to tylko najsłynniejszy z jego bon motów. Tym razem jednak przesadził. Tekst, który wyszedł spod jego ręki, mógł go na zawsze skompromitować w oczach podwładnych i towarzyszy broni. Prezydent Wojciechowski odruchowo podkręcał swoje obfite wąsy i gładził siwą kozią bródkę. Zarost głowy Państwa do dziś kojarzy się wielu z wizerunkiem korsarza, odważnie stawiającego czoła przeciwnym wiatrom. Korsarska fantazja bardzo by mu się teraz przydała. Wojciechowski wiedział już bowiem, że na horyzoncie zbiera się burza. Nie chodziło tylko o paskudną pogodę za oknem. Było – co prawda – dość ciepło, temperatura przekroczyła 20 stopni, ale niebo kompletnie zasnuwały chmury, a przelotne opady nie pozwalały na swobodne spacery. Nic dziwnego, że warszawiacy tłumnie stawili się w kinach i teatrach zgromadzonych wzdłuż Nowego Światu, szczególnie, że właśnie grano świetną komedię z udziałem najgłośniejszych komików epoki Pata i Patachona pod tytułem „On, Ona i Hamlet”. Był 11 czerwca 1923 roku i można byłoby oczekiwać lepszej aury. Prezydent Stanisław Wojciechowski miał niepospolity zarost (źródło: domena publiczna). Mimo deszczów atmosfera w stolicy była jednak gorąca. Oczywiście, ta polityczna. Dwa tygodnie wcześniej powołano drugi rząd Witosa. Prawdziwą bombę odpalił jednak zalewie dwa dni po jego zaprzysiężeniu Marszałek Piłsudski, rezygnując ze stanowiska Szefa Sztabu Generalnego. Nie dało się tego posunięcia odczytywać inaczej, niż jako polityczną demonstrację. Wojciechowski zawdzięczał karierę Piłsudskiemu, ale ich drogi właśnie się rozchodziły. Nie wiedział jeszcze, że za niecałe trzy lata ponownie przetną się na Moście Poniatowskiego w decydującym dniu zamachu majowego. Tylko dla jego oczu Co dalej? – musiało przemykać przez głowę prezydenta. Kto zastąpi Piłsudskiego na stanowisku? Czy ktoś w ogóle jest w stanie go zastąpić? Co do jednego nie było wątpliwości – polem bitwy w najbliższych miesiącach będzie wojsko. Ten, kto wygra walkę o wpływy w armii, będzie rządził Polską. Nic dziwnego, że koperta z nabazgranym przez Marszałka napisem: „Otworzyć kopertę ma prawo w razie mojej śmierci lub usunięcia się ze stanowiska tylko przewodniczący Ścisłej Rady Wojennej, jako generał mający dowodzić wojną, albo prezydent Rzeczypospolitej.” Co było w środku? Wojciechowski wiedział, że zawartość koperty powstała w bardzo trudnym okresie dla młodego Państwa (zaraz po zamordowaniu Prezydenta Narutowicza), jak i dla samego Piłsudskiego. Prezydent spojrzał w oczy Komendanta, który lekko skinął głową. Otworzył kopertę i zaczął czytać: Po śmierci prezydenta Narutowicza zdecydowałem zostawić na wypadek śmierci albo usunięcia się mego ze stanowiska moje kwalifikacje generałów Wojska Polskiego napisane szczerze i bez ogródek… Błysk w oku prezydenta Wojciechowskiego świadczył, że szybko złapał słowo-klucz. Wiedział już, z czym ma do czynienia – ze śmiertelnym wrogiem każdego polityka. Szczerością. Zobacz również:Ten legionista bestialsko zabił trzy osoby. Dlaczego Piłsudski go ułaskawił?Niezniszczalny. Facet, którego NAPRAWDĘ nic nie mogło zatrzymaćIlu Polaków zginęło w czasie I wojny światowej? Opinie zupełnie niepolityczne Marszałek słuchał spisanych przez siebie pół roku wcześniej słów: „..Generał Haller Józef. Straci powagę u podwładnych w bardzo szybkim tempie z powodu swoistej demagogii i szukania za wszelką cenę popularności zaczynając od podoficera, kończąc na swoim ordynansie. Gadatliwy bez miary i końca. Żadna tajemnica nie jest pewna w jego ręku.” Zmarszczył brwi patrząc na prezydenta, którego oczy szybko przebiegały kolejne linijki tekstu: Generał Rozwadowski Tadeusz. Zdolna i szybko orientująca się głowa. Żadnych zdolności organizacyjnych i administracyjnych. Przypominałby mocno znaną historyczną postać Prądzyńskiego, robiącego na poczekaniu kilka planów jeden za drugim, nie mając żadnej mocy charakteru, by którykolwiek konsekwentnie przeprowadzać. W personaliach dowodzenia błądzi jak małe dziecko w lesie. Generał Szeptycki Stanisław. Przy każdym niepowodzeniu zwala zawsze winę na podwładnych i przełożonych. Do dowodzenia najwyższego nie nadaje się z powodu braku charakteru. Na szefa Sztabu Naczelnego Wodza nie nadaje się, nawet osobistemu nieprzyjacielowi jego bym nie doradzał. Zdaniem Piłsudskiego generał Józef Haller przesadnie gonił za popularnością (źródło: domena publiczna). Tylko od czasu do czasu pojawiało się dobre słowo: Generał Haller Stanisław. Na dowódcę armii zdatny, nie ma kaprysów co do otoczenia i sam sobie da radę w każdym sztabie. Jako szef Sztabu Wodza Naczelnego jest bardzo dobrym i lojalnym pracownikiem. Nietypowa jest opinia Marszałka o Leonardzie Skierskim – Piłsudski był ewidentnie pod wpływem jego uroku osobistego. „Siła charakteru i wola wystarczy zawsze na wytrwanie w każdym położeniu, spełniając przy tym obowiązki dowodzenia wedle sił i możliwości”. Ale większość notatek przepełniona jest jednak zdaniami typu: „Zdatny jedynie do wyrzucenia z wojska”. Albo „Cieszyłbym się, gdyby go w armii polskiej nie było”. „Zdaniem moim niezdatny do niczego: ani na froncie, ani na tyłach”. Ciepłe słowa… o zajadłych wrogach Piłsudski z jednej strony wylewał jad, z drugiej jednak był zdolny docenić ludzi, których powszechnie uważano za jego politycznych przeciwników. O Władysławie Sikorskim: „Inteligentny, żywy umysł, lekki charakter obok wielkich ambicji. Nadzwyczajnie łatwy w obcowaniu z ludźmi, których umiejętnie i celowo zużytkowuje. Nadaje się także jako szef sztabu przy Naczelnym Wodzu.” W beczce miodu była też łyżka dziegciu: „Łatwy do prywaty i do zwalania winy i odpowiedzialności z siebie na innych”. Sikorski nie był kandydatem Marszałka na Naczelnego Wodza, ale jego charakterystyka i tak jest jedną z najbardziej pochlebnych w całym zestawie. Jeszcze przychylniej komendant myślał o Kazimierzu Sosnkowskim: Człowiek o niezmiennych zdolnościach do pracy bez zmęczenia fizycznego. Kandydat mój na komendanta armii. Braki pod względem operacyjnym opanuje szybko. Dotychczasowa jego praca przyzwyczaiła go do mierzenia sił państwa w najrozmaitszych wysiłkach i do oceniania zjawisk o charakterze nie ściśle militarnym; pod tym względem rzadki wyjątek wśród generałów polskich. Kandydat na stanowiska szefa sztabu Naczelnego Wodza. Przy bardzo wielkiej poprzedniej pracy pod względem operacyjnym jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza. Zarówno Sikorski, jak i Sosnkowski pełnili funkcje Naczelnego Wodza w sytuacji prowadzenia walki z uchodźstwa. Opinia o trzecim z Naczelnych Wodzów – Edwardzie Rydzu-Śmigłym, jedynym, który prowadził wojnę w pełnej skali – także jest pochlebna: Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy, opanowany charakter. Pod względem mocy charakteru stoi najwyżej spośród generałów polskich. Śmiałe koncepcje go nie przerażają, niepowodzenia nie Prorocze słowa? Śmigły-Rydz był oczywiście jednym z kandydatów Piłsudskiego na Naczelnego Wodza. Proroczo brzmią jednak dwa zastrzeżenia, jakie poczynił: „Nie dałby sobie rady w obecnym czasie z rozkapryszonymi i przerośniętymi ambicjami generałów, nie jestem pewien jego zdolności operacyjnych w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjacielskiego”. Oba te komentarze niestety potwierdziły się w fatalnie zaplanowanej i prowadzonej wojnie obronnej 1939 roku. publiczna Józef Piłsudski odchodząc z polityki wygłosił słynne przemówienie podczas bankietu w sali Malinowej hotelu Bristol, 3 lipca 1923 (źródło: domena publiczna). Piłsudski zapewne nie wycofałby się z żadnego słowa, które zapisał w swoich charakterystykach. Ale czy 11 czerwca 1923 roku w gabinecie Wojciechowskiego był jeszcze zaprzysiężonym żołnierzem młodego Państwa, czy może gdy patrzył na prezydenta już rozbrzmiewały mu w głowie myśli, które wypowie dopiero w początkach lipca, gdy zrezygnuje ze wszystkich pełnionych funkcji wojskowych? Żołnierz powołany bywa do ciężkich obowiązków, nieraz sprzecznych ze swoim sumieniem, ze swoją myślą, z drogimi uczuciami. Gdym sobie pomyślał na chwilę, że ja tych panów, jako żołnierz, bronić będę – zawahałem się w swoim sumieniu. A gdym się raz zawahał, zdecydowałem, że żołnierzem być nie mogę. Bez wątpienia Piłsudski zdawał sobie sprawę, że nie odchodzi na spokojną emeryturę. Wiedział, że jeśli zamierza kiedykolwiek powrócić na scenę polityczną, musi mieć za sobą armię. Służyć miał temu konsekwentnie budowany i kultywowany kult Komendanta oraz rozwijanie więzi weteranów (szczególnie legionowych) i żołnierzy służby czynnej. Gdyby jednak udało się zwrócić przeciwko niemu generalicję, te wysiłki mogłyby pójść na marne. Szczególnie przydatna tak sformułowanemu politycznemu działaniu byłaby lista generałów brygady, których Piłsudski podzielił na trzy grupy: do pierwszej najliczniejszej zaliczył oficerów „przeciętnej zupełnie miary”, do drugiej zaliczył oficerów „na których chce zwrócić uwagę”, a do trzeciej… „zawalidrogi”. Generałowie z grupy trzeciej zrobiliby wszystko, żeby nie dopuścić do władzy Piłsudskiego wiedząc, że to automatycznie oznacza koniec ich kariery. Zręczny i przeciwny Piłsudskiemu polityk umiałby też pewnie przeciągnąć na swoją stronę i tych z pierwszej grupy. W praktyce, na 46 kartach Piłsudski wystawił wojsku, a generałom szczególnie, miażdżącą opinię. Wrogowie Marszałka zacieraliby ręce na myśl o takiej politycznej broni. Atomowa broń lat dwudziestych O tym, że takie myśli mogły mu przyjść do głowy świadczy choćby fakt, że zmienił polecenie na kopercie, dodając zapis, że otworzyć kopertę można „za każdorazową zgodą marszałka J. Piłsudskiego”. Wojciechowski koperty nie otwarł. Nie zagrał brudną kartą przeciwko dawnemu politycznemu sojusznikowi. Zachował się przyzwoicie, ale czy mądrze? Czy Piłsudskiego należało zniszczyć, by uniknąć jego dyktatury? I czy Wojciechowski żałował swojej decyzji, gdy na Moście Poniatowskiego Marszałek praktycznie zmusił go do rezygnacji? Sam Piłsudski spodziewał się najgorszego: „«Honor i Ojczyzna». Szukasz honoru? Znajdziesz twego następcę także w błocie, w błocie rodzimym! Błotem został napojony. Taki jest los naczelnych wodzów Polski bez honoru. Polski, której serce drgać nie umie. Panowie, ten symbol naczelnych wodzów Polski, z konieczności ginących w błocie, jest historią Polski dotychczasowej. Gdy patrzę na ten pomnik mówię: I ja idę do błota”. Bibliografia: Mieczysław Cieplewicz, Generałowie Polscy w Opinii J. Piłsudskiego, „Wojskowy Przegląd Historyczny”, styczeń-marzec 1966, nr 1 (37), s. 316-337. Piłsudski do czytania, pod red. Z. Najdera i R. Kuźniara, Kraków 2016. Zobacz również Dwudziestolecie międzywojenne Ilu Polaków zginęło w czasie I wojny światowej? Nie było masowych bombardowań, komór gazowych, cywili nie rozstrzeliwano na ulicach z broni maszynowej. Mimo to, po Wielkiej Wojnie na terenach polskich nie doliczono się aż czterech... 13 sierpnia 2016 | Autorzy: Mateusz Drożdż
Józef Piłsudski słynął z ciętego języka. „Wam kury szczać prowadzać, nie politykę robić” to tylko najsłynniejszy z jego bon motów. Tym razem jednak przesadził. Tekst, 3 sierpnia 2016 | Autorzy: Maciej Gablankowski
Polityka wkracza na bezpartyjne salony. - Czekaj, czekaj, syn. Kartka wisi. Poczytamy. ... Yhm... Taaak. No okej, przyjmuje do wiadomości. Chodź. - Co było napisane? - Spotkanie z prezydentem Olsztyna będzie. - A kto jest prezydentem Olsztyna? - Piotr Grzymowicz. - I to taki ktoś, kto założył miasto? - Nie. To ktoś, kto tym miastem rządzi, zawiaduje, kieruje. Taki ktoś, pan, albo pani, wybierany przez mieszkańców w wyborach, żeby się miastem zajmował. - U taty w mieście jest pani. I ona źle się zajmuje, podejmuje złe dla miasta decyzje. - Tata opowiadał? - Yhm. - W Warszawie też jest pani i też część mieszkańców uważa, że podejmuje złe decyzje. - Mamo. - Tak. - Nie idź na to spotkanie, dobrze? Premiera to ja nie wychowam. Księdza też. Jest jeszcze szansa, że uratuje go ta inżynieria w NASA.
.