- Ιφ гυዠፐку ቴкюሷеኖοሦ
- Оβ б ጳξէнуβቢнт
- Пጸнխтвጹ κωշиковс иሿ
- Պе кре дυπи
- Ձ ծሖтሔ
- Թυዖጅвሾፁиρ ቿщиቨаժե бопусруχиμ
- Нтοፆըሪо ዣлектуնи
Sady pełne dorodnych jabłoni i zielone łąki ciągnące się aż po horyzont. Lśniące w słońcu oczka jezior i czerwone plaże z malowniczymi klifami w tle. Witajcie na Wyspie Księcia Edwarda, w zaczarowanym świecie Ani z Zielonego Wzgórza, która podbiła serca milionów czytelniczek na wszystkich kontynentach. Wyspa Księcia Edwarda zapewne nigdy nie stałaby się tak sławna, gdyby nie Ania Shirley, bohaterka kultowej powieści „Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery. Odkąd gadatliwą piegowatą dziewczynkę z bujną wyobraźnią pokochały rzesze czytelniczek na całym świecie, każdego dnia ściągają tu tabuny jej fanów. Na miejsce dojeżdżamy jednym z najdłuższych mostów świata, 13-kilometrowym mostem Konfederacji łączącym ląd z tą uroczą kanadyjską wysepkę w Zatoce Świętego Wawrzyńca. Przejazd, niestety, jest płatny i jeszcze do niedawna kosztował 40 dolarów. Kanadyjczycy nazywają wyspę w skrócie PEI – od Prince Edward Island. Jest ona najmniejszą kanadyjską prowincją, choć najbardziej zaludnioną. Samochodem można ją objechać w kilka godzin, ale przyjechaliśmy tu nie po to, żeby zwiedzać w zawrotnym amerykańskim tempie, tylko w skupieniu poszukać śladów Ani Shirley. Na początek delektujemy się szumem fal, widokiem czerwonych plaż, jako że wyspa jest wulkaniczna, z klifami malowniczo opadającymi do morza. W niewielkim Charlottetown, będącym stolicą, wszędzie kuszą smażalnie ryb, grillowane sery i restauracje serwujące najlepsze pod słońcem homary i ostrygi będące lokalną specjalnością. Warto zajrzeć do takich knajp, jak Terre Rouge czy The Pilot House, gdzie zawsze mają pyszne frutti di mare. A na koniec należy spróbować pysznych lodów Cows robionych tylko z mleka tutejszych krów Jezioro Lśniących Wód Czas ruszyć przed siebie. Z mapą pobraną w punkcie informacyjnym kierujemy się drogą numer 13 na Cavendish i Zielone Wzgórze. To tam Ania, błąkająca się wcześniej po sierocińcach i rodzinach zastępczych, znalazła azyl, trafiając pod opiekuńcze skrzydła Maryli Cuthbert i jej brata Mateusza. Może nawet jechała z nim bryczką zaprzęgniętą w kasztankę tą samą drogą co my, kiedy po raz pierwszy wiózł ją ze stacji kolejowej do ich domu. Jakie to było dla niej ekscytujące. W powietrzu wirowały zapachy jabłoni, łąki gubiły się w dali na horyzoncie, a ptaki trelowały, jakby to był pierwszy dzień wiosny. Mateusz też rozkoszował się przejażdżką, choć jej urok psuły mu chwile, w których musiał się kłaniać spotykanym kobietom. Na Wyspie Księcia Edwarda bowiem panował zwyczaj kłaniania się każdej spotkanej osobie, niezależnie czy to znajomej, czy obcej. Przejeżdżamy przez gęsto zaludnione miasteczka, gdzie jak niegdyś ujadają psy, twarze ciekawskich wyglądają zza firanek przez okna, a mali chłopcy witają obcych okrzykami. Mijamy posiadłość Barrych na Sosnowym Wzgórzu i ich niewielki staw przemianowany przez Anię na Jezioro Lśniących Wód. Określenie czegoś tak pięknego, mieniącego się wszystkimi kolorami tęczy, zwykłym stawem wydało się jej szkaradne. Odtąd będzie tu częstym gościem Diany, córki Barrych, swojej najlepszej przyjaciółki… Jeszcze kilka zakrętów i jesteśmy na moście, na którym Ania zawsze zamykała oczy, tak bardzo bała się nim przejeżdżać. Wyobrażała sobie, że kiedy znajdzie się na środku, most złamie się jak scyzoryk. Ale bokiem zerkała, bo gdyby most się naprawdę załamał, chciałaby to zobaczyć… Potem oglądała się za siebie, szepcząc ledwo słyszalne słowa: „Dobranoc, kochane Jezioro Lśniących Wód!”. Bo zawsze mówiła „dobranoc” wszystkim i wszystkiemu, co lubiła, nie wyłączając ptaków, kwiatów, szemrzących strumyków… Na farmie w Avonlea Po dobrej godzinie wreszcie wjeżdżamy na nieduże wzgórze, z którego Ania zapewne po raz pierwszy zobaczyła swój nowy dom. Słońce już prawie zaszło, ale na zachodzie, na złotoczerwonym niebie zarysowała się ciemna dzwonnica kościółka. Niżej ciągnęła się mała dolina, a dalej łagodne wzgórze usiane przytulnymi ładnymi dworkami. Oczy Ani błądziły między nimi, aż zatrzymały się na jednym z nich. Biały dom z zielonymi dachami i wykuszami w tym samym kolorze stał nieco z dala od drogi, w obłoku kwitnących drzew. „To ten!”, wykrzyknęła, zgadując od razu. Angielski tytuł „Anne of Green Gables” sugeruje, że może tu chodzić o „Anię z Domu o Zielonych Szczytach” czy o „Anię z Domu o Zielonych Dachach”. Ale „Ania z Zielonego Wzgórza”, mimo nieścisłości tłumaczenia, tak się przyjęła, że nikt już nie odważyłby się tego zmieniać. Mamy wrażenie, jakby czas się zatrzymał i jakby za chwilę na skąpanym w promieniach słońca Zielonym Wzgórzu miała pojawić się Ania. Rzeczywistość miesza się z fikcją, to miejsce wygląda dokładnie tak jak w książce i wbrew naszym obawom nie trąci komercją. W muzeum, które tutaj stworzono na cześć Ani, udało się stworzyć tajemniczą aurę, więc czujemy dreszczyk emocji. Znajdujemy tu mnóstwo rzeczy znanych z książki Lucy Maud Montgomery, która nie tylko wymyśliła postać Ani, ale całe Avonlea, gdzie rozgrywa się akcja powieści, bo nie ma takiej miejscowości na żadnej mapie świata. Dla Ani jednak Avonlea była najcudowniejszą nazwą. Nie wiadomo, czy pokochałaby tę prawdziwą, brzmiącą dość zwyczajnie – Cavendish. Ruszamy na zwiedzanie powieściowej farmy Maryli i Mateusza Cuthbertów, którzy z obawą przygarnęli Anię do siebie, a na koniec pokochali jak rodzoną córkę. Zanim powstało tu Muzeum Ani, była tutaj posiadłość dziadków Lucy Maud Montgomery, która spędziła u nich większość dzieciństwa. Okazuje się, że miała wiele wspólnego ze swoją bohaterką: wczesne osierocenie (obie straciły rodziców), poczucie osamotnienia, wybujałą wyobraźnię i talent literacki, a do tego ciekawość świata i wielkie pragnienie, by być kochaną. Zaglądamy do stylowej jadalni, używanej przez Marylę Cuthbert tylko od święta, do kuchni i spiżarni z winem porzeczkowym, którym Ania, myśląc, że to sok malinowy, upiła swoją przyjaciółkę Dianę. Pokoik Ani na piętrze z wciśniętym łóżkiem i stolikiem nie dawał wielkiej swobody, za to okno z widokiem na sad i okolicę stwarzało duże pole dla wyobraźni. „Czyż to nie jest urocze miejsce?”, zachwycała się Ania. Ogromna wiśnia niemal dotykała domu, trawniki żółciły się od mleczów, a bzy w ogrodzie uginały się pod ciężarem fioletowych kwiatów. Można było upajać się zapachem ogrodów, za którymi ciągnęły się łąki pełne soczystej koniczyny i wyrastało wzgórze oblane ciemną zielenią sosen i jodeł… Aleja Zakochanych i gadające klony Dom na Zielonym Wzgórzu stał się najczęściej odwiedzanym miejscem na wyspie, a Ania jej najpiękniejszym symbolem. Czy ktoś potrafiłby zachwycać się tak jak ona urodą wyspy? Czy nadałby zwykłym rzeczom tak niezwykłe nazwy: Szum Wierzb, Dolina Fiołków czy Ścieżka Brzóz? Trzeba przejść się Aleją Zakochanych, też wymyśloną przez Anię, by dotrzeć do skrytego wśród drzew uroczego strumienia. Ania zawsze chodziła tędy z Dianą do szkoły, przemykając pod konarami klonów i słuchając ich szeptów. „Klony to naprawdę towarzyskie drzewa, wiecznie szepczą i szepczą do nas”, mawiała. Nawet dziś czuje się wszędzie ducha rudowłosej dziewczynki. Na polach golfowych, otwartych tuż obok jej muzeum, w sklepach z pamiątkami, gdzie można kupić kapelusiki w stylu Ani, a nawet jej perukę z długimi warkoczami. W Charlottetown zrobiono o niej dwa musicale: „Anne of Green Gables” i „Anne and Gilbert” – ten ostatni o rodzącej się miłości Ani i Gilberta Blythe, jej klasowego rywala ze szkoły w Avonlea, z początku bezskutecznie starającego się o jej względy. O mały włos portret Ani Shirley trafiłby na kanadyjską 10-dolarówkę. Ostatecznie jednak Bank Kanady odrzucił ten pomysł ze względu na fakt, że jest to postać fikcyjna. Chociaż Ania stała się niekwestionowaną królową Wyspy Księcia Edwarda, to można znaleźć tu mnóstwo innych atrakcji, świetne warunki do uprawiania sportów, urocze zakątki nietknięte ludzką ręką czy cudowne plaże z pasmami czystego piasku. Wystarczy puścić wodze wyobraźni, aby poczuć się jak w bajce. Tekst Elżbieta Pawełek 1/9 Copyright @ 1/9 Kanadyjczycy „miejsce na ziemi” Ani Shirley, czyli Wyspę Księcia Edwarda, nazywają w skrócie PEI – od Prince Edward Island. Tu urokliwe łowiska u brzegów French River. 2/9 Copyright @East News 2/9 Fioletowo-różowo-niebieski dywan łubinu, Clifton, Wyspa Księcia Edwarda. 3/9 Copyright @BEW 3/9 W filmie „Ania z Zielonego Wzgórza” z 1985 roku główne role zagrali Megan Follows i Jonathan Crombie. 4/9 Copyright @FORUM 4/9 Miejsce urodzenia Lucy Maud Montgomery: biały dom z zielonymi wykończeniami w chmurze kwitnących drzew przy Blue Heron Coastal Drive, New London. 5/9 Copyright @Getty Images 5/9 Ulica handlowa w centrum Charlottetown, stolicy Wyspy Księcia Edwarda. Co roku ściągają tu setki tysięcy fanów Ani z całego świata. 6/9 Copyright @East News 6/9 Powieściowa Diana Barry to najlepsza przyjaciółka Ani: zwykła, sympatyczna, dobrze wychowana dziewczyna. Kadr z filmu „Ania z Zielonego Wzgórza”. 7/9 Copyright @East News 7/9 Słynna herbaciarnia Avonlea Tea House, Avonlea Village, Cavendish. 8/9 Copyright @FORUM 8/9 Rybackie łódki przycumowane w Stanley Bridge Harbour, Wyspa Księcia Edwarda. 9/9 Copyright @BEW 9/9 Widok z latarni morskiej na wybrzeże Northumberland Strait, Wyspa Księcia Edwarda.
Ostatni tom serii powieści o Ani Shirley wydany w pełnej, nie okrojonej wersji, w zgodzie z oryginalnym maszynopisem przekazanym przed laty kanadyjskiemu wydawcy przez autorkę. Do tej pory skrócona o około 100 stron książka dostępna była w sprzedaży (również w Polsce – Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009) pod tytułem Spełnione marzenia. Usunięte z poprzednich edycji tytułu strony rzucają nowe światło na historię wielu bohaterów cyklu. To znakomita lektura dla młodych i nieco starszych czytelników. Lucy Maud Montgomery (1874-1942) - powieściopisarka kanadyjska znana z książek dla młodzieży, zwłaszcza Ani z Zielonego Wzgórza (1908, wydanie polskie 1912) i siedmiu jej dalszych części. Główną bohaterką tych powieści jest pełna werwy, gadatliwa, osierocona dziewczyna obdarzona bujną wyobraźnią. Ania Shirley wzorem autorki serii przykłada wielką wagę do wykształcenia, marzy o pisaniu książek i nade wszystko kocha Wyspę Księcia Edwarda (rodzinny zakątek Montgomery), gdzie mieści się farma opiekunów naszej bohaterki, rodzeństwa Cuthbert - Maryli i Mateusza. Punkt DPD od zł Kurier DPD od 13 zł Firma kurierska DHL od 13 zł Firma kurierska od 13 zł Paczkomaty Inpost od 13 zł Odbiór osobisty 0 zł Darmowa dostawa od 149 zł
niedziela, 29 maj 2022 411 odsłon Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery to jedna z ukochanych książek naszego dzieciństwa - z czasów kiedy nie było tabletów i komórek. Zastanawialiście się może czy romantyczna sceneria wymarzonego domu Ani Shirley to tylko fikcyjna scenografia czy może prawdziwe miejsce? Mamy dobre wieści w tym temacie. Wyspa Księcia Edwarda istnieje naprawdę, leży w Kanadzie, na Atlantyku, a dokładniej - w Zatoce Świętego Wawrzyńca. ..... ..... W modzie i wystroju wnętrz styl vintage ma się całkiem dobrze, więc czas na klimat dawnych czasów także w podróżach. Zabieramy Was zatem do błogiej krainy dzieciństwa. A skoro to podróż pełna wzruszeń, to weźcie też ze sobą dzieciaki - niech to będzie idealny prezent na Dzień Dziecka :). Wiemy, że Ania z Zielonego Wzgórza to szkolna lektura i już przez ten fakt może budzić skrajne emocje :), ale jak to często bywa, to co najcenniejsze jest niewidoczne dla oczu… ..... Prince Edward Island (PEI) - wyspa spełnionych marzeń ..... ..... W obecnych czasach wirtualnej rzeczywistości, kina 4D, Tik Toków i Instagrama, wszystko gna i nieustannie zagłusza cyfrowym szumem nasze myśli i myśli naszych dzieci. Styl życia Ani Shirley wydaje się równie abstrakcyjny jak lot na Marsa - niby dostępny ale jednak odległy. Tymczasem, czyż to nie jest to, czego nam dziś najbardziej potrzeba? SPOKÓJ i CISZA! Przyjazne, uśmiechnięte twarze, czyste powietrze, szum morza i zapach lasu, CZAS! Pragniemy powrotu do źródeł, powrotu do tego, co naturalne, co nas przyjemnie otula. ..... ..... Wyspa Księcia Edwarda, jak zapewne pamiętacie z książki, czy też z kultowego filmu, reprezentowała wszystko, co potrzebne było dzieciom do szczęścia: paczka przyjaciół, dużo zieleni, piękne krajobrazy, urocze zakamarki, tajemnicze miejsca, gdzie można się bawić we wszystko, na co tylko pozwala wyobraźnia. Prince Edward Island (angielski skrót - PEI), choć jest miejscem realnym, wygląda dokładnie tak samo, jak w historiach o dzieciach z Avonlea - nic a nic się nie rozczarujecie. ..... ..... Jak dojechać? ..... PEI jest najmniejszą prowincją Kanady, i to ze względu na wielkość, jak i na liczbę mieszkańców. Na Wyspę Księcia Edwarda możemy dostać się promem lub samochodem. Zdecydowanie polecamy samochód. Ze stałym lądem - prowincją Nowy Brunszwik - łączy ją jeden z najdłuższych mostów na świecie - Most Konfederacji, który liczy sobie prawie 13 kilometrów. Uwaga! Most Konfederacji to najdłuższy most postawiony nad zamarzającym zimą zbiornikiem wodnym i zarazem najdłuższy most w Kanadzie. Przejazd nim jest naprawdę widowiskowy. ..... ..... Stolicą PEI jest Charlottetown, które zapewne pamiętacie z Ani z Zielonego Wzgórza. Historia miasta sięga początków XVIII wieku, kiedy wyspę zamieszkiwali francuscy osadnicy. Po przejściu Wyspy Księcia Edwarda pod jurysdykcję brytyjską, miastu nadano nazwę wywodzącą się od imienia żony króla Jerzego III - Charlotty. PEI jest podzielona na trzy hrabstwa: Queens, Kings i Prince. Ale jest tu jeszcze jedno BARDZO ważne miejsce - miasteczko Cavendish, w którym znajduje się rekonstrukcja książkowego Avonlea. Niedaleko stoi najsłynniejszy domek świata, czyli farma Green Gables - Zielone Wzgórza - obecnie zabytek kulturalny Kanady. ..... ..... Rodzinny dom Lucy Maud Montgomery ..... Czy wiecie, że Ania z Zielonego Wzgórza poza Kanadą jest najbardziej popularna w Polsce i w Japonii? Ciekawe, prawda? Z czego to wynika? Być może z jakiejś wspólnej tęsknoty, wrażliwości lub nostalgii, a być może z zupełnie różnych, niezwiązanych ze sobą przyczyn. Kiedy Lucy Maud Montgomery opublikowała w 1908 roku swoją kultową, pierwszą powieść miała 34 lata. I pewnie wielu z Was zdziwi fakt, że liczne wątki pojawiające się na kartach książki o Ani Shirley, mają swoje odzwierciedlenie w biografii autorki ..... ..... Ona, podobnie jak Ania, była sierotą. Po śmierci matki ojciec założył nową rodzinę, a Lucy Maud została na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie mieszkała ze swoimi surowymi dziadkami. Cały wolny czas mała Lucy spędzała z rodziną siostry swej zmarłej mamy - ukochaną ciocią Annie Macneill Campbell w jej domu położonym na Zielonych Wzgórzach. Podobnie jak Ania Lucy Maud Montgomery została nauczycielką, również straciła swojego nowonarodzonego synka i podobnie jak Ania miała wspaniałą, niczym nieograniczoną wyobraźnię oraz odwagę do bycia wierną sobie samej. ..... ..... Ania z Zielonego Wzgórza ..... Po niesamowitym sukcesie książki o Ani Shirley i w efekcie całokształtu twórczości Lucy Maud Montgomery została uznana za Narodowe Dobro Kanady :), a posiadłość Green Gables, czyli Zielone Wzgórza objęto ochroną w ramach Narodowego Parku Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki temu dzisiaj, kiedy przybywamy odwiedzić PEI, możemy naprawdę wejść w buty Ani i dotknąć wszystkich miejsc opisanych w tej pięknej, przepełnionej miłością książce. ..... ..... I Kochani, to naprawdę nie jest filmowa dekoracja. Wszystkie te miejsca istnieją naprawdę. Za małym, białym domkiem ciotki Annie rozciąga się Las za Zielonym Wzgórzem wraz z Aleją Zakochanych, w oddali nadal znajduje się Jezioro Lśniących Wód i Nawiedzony Las, za którym znajdowała się posiadłość Sosnowe Wzgórze - dom Diany. I dziś możemy iść do szkoły, w której Gilbert ciągnął Anię za warkocze nazywając ją Marchewką. Możemy spacerować zrekonstruowanymi uliczkami Avonlea (prawdziwa nazwa to Cavendish), zaglądnąć do miejskiego sklepiku, a nawet spotkać i uściskać Anię Shirley we własnej osobie. ..... ..... Park Narodowy Wyspy Księcia Edwarda ..... Wyspa Księcia Edwarda jest dokładnie tak samo urokliwa i piękna, jak ją przedstawiła w swoich książkach Lucy Maud Montgomery. Panuje tu klimat bardzo zbliżony do polskiego, więc nie liczcie za bardzo na częste kąpiele w Atlantyku :). Woda jest zwyczajnie zimna, choć plaż tu nie brakuje i to w kilku kolorach. Warto więc wybrać się na spacer na jedną ze złotych plaż, lub na Przystań Czterech Wiatrów do Latarni Jacka, albo na klify, aby zobaczyć najprawdziwsze czerwone piaski, o których tyle rozpisywała się Lucy Maud Montgomery. ..... ..... Prince Edward Island to także dom dla wielu chronionych gatunków zwierząt i ptaków: między innymi żurawi, czapli, jastrzębi, kojotów, szopów i łasić. Ale najwięcej mamy tu chyba lisów i homarów :). Lisy mijaliśmy dosłownie na każdym kroku podczas przemieszczania się po wyspie. A homary? W przeciwieństwie do reszty świata są tu naprawdę tanie. Homary na PEI są tak powszechne, jak ziemniaki w naszej ojczyźnie :) - koniecznie trzeba więc ich spróbować w jednej z tutejszych restauracji, serwujących wyłącznie to danie. ..... ..... Wizyta na Wyspie Księcia Edwarda jest jak podróż w czasie do najpiękniejszych lat dzieciństwa. To miejsce, choć położone na końcu świata, jest przytulne i przyjazne. Jeśli planujecie wybrać się do Kanady, zaplanujcie kilka dni na odwiedziny u Ani Shirley. Choć na chwilę, jeszcze raz, poczujcie się jak dzieci. Uwierzcie, że wszystko jest możliwe, a przede wszystkim, że ludzie w większości są otwarci i serdeczni, a świat jest piękny, jeśli tylko takim zechcemy go widzieć. ..... ..... ..... ..... ..... Share Łączna liczba unikalnych odsłon: 597 367
Dom i Ogród (77699) Kanada,Wyspa Księcia Edwarda,Avonlea,Zielone Wzgórze xD dasz naj?xD Odpowiedzi. blocked odpowiedział(a) 01.09.2009 o 15:26 na zielonym
Czy wiedzieliście, że akcja powieści 'Ania z Zielonego Wzgórza' (ang. Anne of Green Gables) dzieje się w Kanadzie na Wyspie Księcia Edwarda w Avonlea? Powieść ta została napisana przez kanadyjską pisarkę Lucy Moud Montgomery i opowiada o losach rudowłosej Ani Shirlay, osieroconej dziewczynki wychowywanej w Avonlea przez rodzeństwo Marylę i Mateusza Cuthbertów. Symbolem Wyspy Księcia Edwarda jest właśnie Ania Shirlay. Liczne grono turystów odwiedza co roku tytułowe Zielone Wzgórze, żeby choć na chwilę przenieść się w magiczną krainę Ani. Dom Ani, Maryli i Mateusza. fot. John Beales, źródło: fot. Stephen Downes, źródło: Pokój Ani Shirlay fot. Stephen Downes, źródło: fot. Robert Hiscock, źródło: Pokój Maryli fot. Stephen Downes, źródło: Kuchnia fot. Paul Gorbould, źródło: Gospodarstwo fot. feministjulie, źródło: Zielone Wzgórze fot. Talie, źródło: fot. Stephen Downes, źródło: fot. Stephen Downes, źródło:
Dom w 375 PINE GROVE ROAD LONG RIVER Wyspa Księcia Edwarda C0B1M0 Kanada Z 4 sypialnie, 3 łazienki. Nieruchomości Biura Agenci Kraje Ustawienia Zaloguj się Zarejestruj się Wyjeżdżając do Kanady towarzyszyło mi wiele strachu, wątpliwości i niewiadomych. Jednak jedna rzecz była pewna: nie zamierzałam wyjechać z Kanady bez odwiedzenia Wyspy Księcia Edwarda (Prince Edward Island). Wiedziałam, że nawet jeśli w Kanadzie mi nie wyjdzie i będzie mi dane wracać z przysłowiowym podkulonym ogonem za miesiąc, czy dwa to zanim wsiądę na pokład samolotu powrotnego do Polski, zobaczę Wyspę, z której pochodzi moja ulubiona postać książkowa z dzieciństwa – Ania „nie Andzia” Shirley. Postać rudowłosej sieroty z Zielonego Wzgórza towarzyszy mi od moich ósmych urodzin. Dokładnie pamiętam jak moja mama wręczyła mi książkę z różową okładką, z której uśmiechała się do mnie dziewczynka z włosami koloru pomarańczowego. Do dziś regularnie wracam do książek i filmów, a podróż na Wyspę Księcia Edwarda to zawsze było wspólne marzenie mojej mamy i moje. Ja je spełniłam dokładnie dwa lata temu. Teraz tylko czekam, aż sytuacja pandemiczna na świecie się unormuje i razem spełnimy marzenie mojej mamy. Podróż autobusem z Quebec City do Charlottetown to wyższa szkoła jazdy. Niestety, nie ma bezpośrednich autobusów i trzeba się kilkakrotnie przesiadać. Oczywiście, możecie wybrać opcję lotniczą, jednakże wtedy musicie się liczyć z wyższymi kosztami. Moim założeniem w trakcie podróży, było zobaczyć jak najwięcej za jak najmniejsze pieniądze. Dlatego też zdecydowałam się na podróż autobusem. Tak dokładnie wyglądała moja trasa: Quebec City -> Riviere Du Loup – godziny jazdy. Riviere Du Loup -> Moncton, Nowa Szkocja– 9 godzin. Do Moncton dotarłam późnym wieczorem i tam też musiałam nocować, ponieważ kolejny autobus odjeżdżał rano następnego dnia. Zatrzymałam się w Université de Moncton i za jedną noc zapłaciłam 74CAD. Oprócz kilku przygód typu jak dostać się w nocy do hotelu bez korzystania z Ubera (w Moncton Uber nie działa, a przynajmniej tak było dwa lata temu) wszystko było w jak najlepszym porządku. Hostel znajdował się na kampusie uniwersyteckim, był bardzo przyzwoity, a śniadanie, które było wliczone w cenę było bardzo smaczne. Moncton -> Amherst – 1 godzina jazdy. Amherst -> Charlottetown, Wyspa Księcia Edwarda – 2 godziny. Podsumowując, pierwszego dnia spędziłam prawie 12 godzin w podróży, a drugiego „zaledwie” 3. W związku z tym, że przemieszczałam się głównie autobusami, zwiedzanie Wyspy Księcia Edwarda było dość ograniczone. Niestety, opcja wypożyczenia samochodu odpadała – moje polskie prawo jazdy nie było już ważne w Kanadzie. Przylatując z międzynarodowym prawem jazdy (które notabene wyrabiacie w Polsce, w Wydziale Komunikacji) musicie pamiętać, że jest ono ważne tylko przez krótki okres czasu. To jak długo, zależy od prowincji. W Ontario na takim dokumencie można jeździć przez dwa miesiące. Potem trzeba wyrabiać kanadyjskie prawo jazdy. Zatrzymałam się w stolicy prowincji, czyli Charlottetown. Już w drodze do hotelu przekonałam się jak bardzo wyjątkowe jest to miejsce. Maszerując żwawo do hostelu, ze sporych gabarytów plecakiem na plecach zwróciłam uwagę starszego Pana, który życzliwie zapytał mnie, czy potrzebuję pomocy z dotarciem do celu. Nie zgubiłam się i wiedziałam w którym kierunku mam iść, ale powiedziałam mu dokąd idę. Ten z uśmiechem na ustach odpowiedział, że idzie w tą samą stronę, może mi potowarzyszyć i opowiedzieć co nieco o Wyspie. Zgodziłam się, bo tak szczerego i przyjaznego uśmiechu u obcej osoby chyba nigdy jeszcze nie widziałam. W trakcie krótkiego spaceru dowiedziałam się kilku ciekawostek o lokalnej społeczności, Charlottetown oraz Lucy Maud Montgomery. Oh, jak bardzo ten mały ukłon życzliwości mnie uszczęśliwił. Wyspa, którą od dziecka idealizowałam jest w rzeczywistości naprawdę bardzo wyjątkowa. Nocowałam w HI Charlottetown Backpackers Inn i byłam zachwycona! To był zdecydowanie jeden z moich ulubionych hosteli jak do tej pory. Koszt za 3 noce w środku sezonu wyniósł 120CAD. To naprawdę bardzo mało, a warunki były świetne! Charlottetown to miasto liczące około 36 tysięcy mieszkańców. Jak możecie się zatem domyślić daleko mu do wielkomiejskości Toronto czy Vancouver. I dobrze! Spacerując uliczkami miasta przez cztery dni miałam okazję przekonać się, że mieszkańcy Wyspy są niesamowicie życzliwi i rozmowni. Nie jestem w stanie zliczyć z iloma przypadkowymi „tubylcami” miałam okazję rozmawiać w sklepie, kawiarni, parku, czy nawet przystanku autobusowym. Samo miasteczko jest bardzo urocze. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach poniżej. Cavendish to był zdecydowanie mój ulubiony punkt wycieczki! To tam znajduje się wiernie odtworzone Zielone Wzgórze, Las Duchów oraz pozostałości po domu, w którym mieszkała autorka powieści. Do Cavendish z Charlottetown dostałam się specjalnym busem. Rozkład oraz cennik możecie znaleźć tutaj. Jestem osobą, która w trakcie podróży wstaje bladym świtem, w przekonaniu, że jeśli pośpię ekstra godzinę, czy dwie stracę tak wiele z mojego cennego czasu w danym miejscu. Dlatego też oczywiście swój bilet zarezerwowałam na pierwszą możliwą godzinę poranną. Byłam pewna, że do Green Gables Heritage Place dostanę się jeszcze przed dzikimi tłumami. Na miejsce dotarłam przed 9 i już kilka osób stało w kolejce do kas (kasy otwierane są o 9). Pamiętam, że wstrzeliłam się czasowo idealnie! Tuż po mnie podjechało kilka dużych autobusów, z których wytoczyły się tłumy turystów. Na szczęście, ja już czekałam na przodzie kolejki. Po zakupie biletu (cena za dorosłego to 8$, czyli nic wygórowanego) przeniosłam się w czasie. Naprawdę. Kto był ten wie o czym mówię. Byłam zachwycona przede wszystkim dlatego, że Zielone Wzgórze zostało odzwierciedlone bardzo realistycznie i skromnie. Nie było przepychu, przesady, wszystko było wręcz minimalistycznie idealne. Tylko spójrzcie! Przybycie na miejsce skoro świt się opłaciło. Mogłam nie tylko zrobić zdjęcia bez wielkich tłumów robiących za tło, ale również weszłam do środka domu Ani z marszu. Natomiast, gdy już z niego wychodziłam moje oczy ujrzały sporej długości kolejki. W środku domu Cuthbertów również postawiono na skromność i autentyczność. Po zobaczeniu Zielonego Wzgórza od środka, skierowałam się w stronę Lasu Duchów. Wydeptaną ścieżką przeszłam około kilometra i dotarłam do The Site of Lucy Maud Montgomery’s Cavendish Home, czyli miejsca gdzie kiedyś stał dom dziadków pisarki. To tam spędziła ona 37 lat swojego życia i to tam właśnie powstała bestsellerowa powieść o Ani. Warto wiedzieć, że wstęp na ten teren jest płatny i nie jest on wliczony w cenę biletu na Zielone Wzgórze. Po zwiedzeniu całej okolicy Zielonego Wzgórza wybrałam się spacerkiem do stworzonej nieopodal wioski na wzór Avonlea. To miejsce niestety nie wzbudziło mojego wielkiego zainteresowania, aczkolwiek będąc w okolicy, warto się zatrzymać. Kolejne swoje kroki skierowałam na plażę. W końcu chciałam zobaczyć na własne oczy te słynne, piękne wydmy. Wieczorem wracając do Charlottetown przeglądałam zdjęcia, które zrobiłam tego dnia i już wiedziałam, że ciężko będzie mi zasnąć tej nocy. Czułam się jak dziecko po całym dniu w parku rozrywki: zmęczona, ale bardzo szczęśliwa. O przedstawieniu „Ania z Zielonego Wzgórza” dowiedziałam się właściwie po dotarciu do Charlottetown. Plakaty obwieszczające musical kusiły na każdym kroku i nie mogłam się powstrzymać. Bilet kupiłam w przeddzień przedstawienia za 80CAD. Nie było zaskoczeniem, że większość sali wypełniona była dziewczynkami w wieku 8-12 lat wraz z mamami. Wszystkie one, ze mną na czele, siedziały wbite w fotele, z szeroko otwartymi oczami i dreszczami na ciele. Sztuka sama w sobie była bardzo przyjemna, dobrze zagrana i wiernie odzwierciedlająca książkę. Zdecydowanie wydarzenie warte swojej ceny. Ha! Założę się, że kiedy słyszycie Wyspa Księcia Edwarda to do głowy przychodzi Wam tylko rudowłosa Ania. A powinniście wiedzieć, że Wyspa słynie z ziemniaków! PEI rocznie produkuje średnio biliona pounds (lb) tego warzywa i jest głównym importerem na terenie Kanady. Wyspa ma świetne warunki do uprawy ziemniaków. Czerwona ziemia, bogata w żelazo oraz odpowiednia wilgotność tworzą idealne środowisko do upraw. Dlatego, będąc na Wyspie koniecznie spróbujcie frytek oraz homara, z którego PEI również słynie i jest bardzo dumne. Byłabym zapomniała! Do rzeczy, których koniecznie trzeba spróbować na Wyspie dodajcie lody Cow’s. Zostały one kilkakrotnie okrzyknięte najlepszymi lodami i słusznie! A na zakończenie taka ciekawostka, którą usłyszałam od starszego Pana w moim pierwszym dniu na Wyspie. Mieszkańcy PEI, wcale nie są dumni z książki i pisarki, która przyniosła im sławę na cały świat. Podobno są zmęczeni turystami, którzy przyjeżdżają na Wyspę tylko i wyłącznie dla Zielonego Wzgórza. Dla nich Wyspa to przede wszystkim przepiękne widoki, natura oraz jej zasoby, a nie fikcja stworzona ponad 100 lat temu. No cóż, osobiście uważam, że takie podejście jest trochę niesprawiedliwe. W końcu turystyka na Wyspie jest nadal w dużej mierze napędzana przez rzesze fanów Ani oraz Ale co ja tam wiem. Bez wstydu mogę się przyznać, że zaliczam się do tego grona turystów, których do wizyty na Wyspie Księcia Edwarda skłoniła właśnie miłość oraz sentyment do Ani z Zielonego Wzgórza. Marzy Ci się na Wyspie Księcia Edwarda i szukasz najlepszych szlaków pieszych of Kanada? Sprawdziliśmy wszystkie nasze trasy w tym regionie i zebraliśmy 5 najlepszych w tym przewodniku. Przy wyborze odpowiedniego szlaku pieszego na Wyspie Księcia Edwarda pomogą Ci opinie innych użytkowników oraz dodane przez nich wskazówki i zdjęcia.Wyspa Księcia Edwarda po fińsku Słownik polsko - fiński zawiera 1 tłumaczeń Wyspa Księcia Edwarda , najpopularniejsze to: Prinssi Edwardin saari . Baza tłumaczeń w kontekście dla Wyspa Księcia Edwarda zawiera przynajmniej 18 zdań.Zestaw 2 rzadko spotykanych pocztówek vintage!Kanada, Wyspa Księcia Edwarda - miejsca związane z pisarką Lucy Maud Montgomery i jej książkami, w tym najsłynniejszą powieścią "Ania z Zielonego Wzgórza"1) GREEN GABLES - Muzeum "Ani z Zielonego Wzgórza" w Cavendish (w książkach o Ani występujące jako Avonlea), biało-zielony dom wśród kwiatów i farma będące pierwowzorem domu Maryli i Mateusza, opiekunów AniOpis w językach angielskim i francuskim. Foto: Winston Fraser2) ANNE OF GREEN GABLES MUSEUM AT SILVER BUSH PARK CORNERDom krewnych pisarki, w którym brała ślub. Nieopodal znajduje się staw, znany z powieści jako Jezioro Lśniących w języku pocztówki wydane w BARDZO DOBRY(bez znaczków, bez obiegu)Polecam również inne aukcje z książkami oraz materiałami prasowymi o Lucy Maud Montgomery i jej książkach.
Wyspa Księcia Edwarda - jedna z nadatlantyckich prowincji Kanady wyrastająca z Zatoki Św. Wawrzyńca. Jest jedyną prowincją otoczoną zewsząd wodami Oceanu. Wyspa Księcia Edwarda Jest najmniejszą z kanadyjskich wysp pod względem powierzchni jak i liczby ludności. Z drugiej strony o największej gęstości zaludnienia.
Ania z Wyspy Księcia Edwarda (w wersji niepełnej jako Spełnione marzenia)The Blythes Are Quoted (w wersji niepełnej jako The Road to Yesterday) Autor Lucy Maud Montgomery Typ utworu literatura dla dzieci i młodzieży Wydanie oryginalne Miejsce wydania Kanada Język angielski Data wydania 1974 (wersja niepełna), 2009 (wersja pełna) Wydawca Penguin Books Canada Pierwsze wydanie polskie Data wydania polskiego 2009 (wersja niepełna), 2011 (wersja pełna) Wydawca Wydawnictwo Literackie Przekład Paweł Ciemniewski (wersja niepełna) poprzedniaRilla ze Złotego Brzegu następnaBrak Ania z Wyspy Księcia Edwarda (ang. The Blythes Are Quoted) – dziewiąta część popularnego cyklu dla dzieci i młodzieży o Ani z Zielonego Wzgórza autorstwa kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Po raz pierwszy opublikowana została w roku 1974, ale nie w całości (pozbawiona była około 100 stron). Wersja ta nosiła tytuł The Road to Yesterday (w polskim tłumaczeniu, wydanym w 2009 r., nosiła tytuł Spełnione marzenia). W całości została wydana dopiero w 2009 roku pod tytułem The Blythes Are Quoted, a przełożona na polski w 2011 r. jako Ania z Wyspy Księcia Edwarda. Fabuła utworu[edytuj | edytuj kod] Jest to zbiór piętnastu opowiadań, opublikowanych w dwóch częściach, zawierających historię dorosłej Ani, a zwłaszcza jej sąsiadów i przyjaciół na Wyspie Księcia Edwarda. Dość dużą część tekstu stanowią wiersze pisane przez Anię i jej syna, Waltera. Fabuła powieści jest o tyle zaskakująca, iż w niczym nie przypomina poprzednich części – odpowiada na takie problemy jak zdrada, starość, śmierć, niechęć do kobiet, nieślubne dzieci. Jak twierdzi wydawca, ta książka jest o wiele mroczniejsza, dramatyczniejsza od poprzednich – tym samym skierowana do nieco starszych czytelników. pdePowieści Droga do Zielonego Wzgórza (prequel) Ania z Zielonego Wzgórza Ania z Avonlea Ania na Uniwersytecie Ania z Szumiących Topoli Wymarzony dom Ani Ania ze Złotego Brzegu Dolina Tęczy Rilla ze Złotego Brzegu Powiązanezbiory opowiadań Opowieści z Avonlea Pożegnanie z Avonlea Ania z Wyspy Księcia Edwarda (Spełnione marzenia) EkranizacjeKevina Sullivanafilmy Ania z Zielonego Wzgórza (1985) Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze dzieje (1987) Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze losy (2000) Ania z Zielonego Wzgórza (2005, animowany) Ania z Zielonego Wzgórza: Nowy początek (2008) seriale Droga do Avonlea (1989-1996) Ania z Zielonego Wzgórza (2000, animowany) Inne ekranizacjefilmy Ania z Zielonego Wzgórza (1919, reż. Taylor) Ania z Zielonego Wzgórza (1934, reż. George Nichols Jr.) Ania z Zielonego Wzgórza (1956, reż. Don Harron) Ania z Zielonego Wzgórza (2016, reż. John Kent Harrison) seriale Ania z Zielonego Wzgórza (1972, reż. Joan Craft) Ania z Avonlea (1975, reż. Joan Craft) Ania z Zielonego Wzgórza (1979, anime, reż. Isao Takahata) Kon'nichiwa Anne (2009, anime, reż. Katsuyoshi Yatabe) Ania, nie Anna (2017) Powiązane Lucy Maud Montgomery Ania Shirley Portal:Literatura Wikiprojekt:Literatura pde
.